W filmie Małgorzaty Szumowskiej bohaterka Juliette Binoche odkrywa, że w jej spokojnym życiu brakuje pożądania. "Sponsoring" mówi o problemach z kobiecą seksualnością. Jest filmem smutnym, ogląda się go jak rozwijający się koszmar, a przy tym jest prawdziwą ucztą dla oka, niezwykle zmysłową.
Grana przez Binoche dziennikarka pisze tekst o prostytucji wśród paryskich studentek. O kłamstwach, które muszą roztaczać przed swoją rodziną (świetna scena z Krystyną Jandą w szafie) i niebezpieczeństwach związanych z klientami-zwyrodnialcami (epizod z przerażającym Andrzejem Chyrą). Temat rozmowy odstręcza i przyciąga dziennikarkę jednocześnie.
- Ona przeprowadza z nami wywiad, ale coś dziwnego zaczyna się z nią dziać. Gdzieś do końca nie jest szczęśliwa w swojej cielesności, w swoim burżuazyjnym życiu. I nagle okazuje się, że te dziewczyny otwierają ją - tłumaczy
w rozmowie z Polskim Radiem Joanna Kulig.
Dziewczyny i dziennikarka mocno chcą tego, co ma ta druga strona. Młode prostytutki studiują, mają pieniądze, ale wybierają drogę na skróty, chcą mieć wszystko szybciej. Postać Binoche wraz z rozwojem akcji coraz gorzej radzi sobie w swojej codzienności, stara się studzić rozbudzone emocje. Pięknie pokazane zostało to w scenie, w której
oparzoną rękę chowa w miseczce pełnej kostek lodu.
"Sponsoring" pojawi się w polskich kinach (17.02) prawie w tym samym czasie, co "Wstyd" Steve'a McQueen'a (24.02), gdzie Michael Fassbender gra uzależnionego od seksu. McQueen pozwala bohaterowi mieć swoją nieosiągalną dla drugiego człowieka, także widza, sferę.
U Szumowskiej nie ma niedopowiedzeń, ale jest wyraźna czułość względem swoich bohaterek, można powiedzieć, że siostrzane porozumienie.
"Sponsoring" mówi o trawiącej ludzi pustce, o dążeniu do tego, co wyobrażone. Co jest dla ciebie najtrudniejsze - to pytanie dziennikarka zadaje dziewczynom wielokrotnie. Pyta bohaterki swojego artykułu. Zmaga się z nim sama. Kobieta dojrzała, ze stłumioną seksualnością kontra młode dziewczyny, które z seksu uczyniły towar. Kobieta dojrzała kontra przeczucie, że także i jej mąż jest potencjalnym klientem tych dziewczyn. Kobieta dojrzała kontra dom, dzieci, praca. Kobieta kontra kobieta. A i tak będą pisać, że to film przeciwko mężczyznom. Jeśli - to tylko wtedy gdy przyjmiemy, że kobieca perspektywa musi być dla nich wroga.
Urszula Schwarzenberg-Czerny/Agnieszka Szydłowska