Kultura

Jesienne evviva l'arte!

Ostatnia aktualizacja: 18.10.2008 10:06
„Dla Iosselianiego poezja ucieleśnia się w tym, co kocha (...)” napisał w „Czasie utrwalonym” Andriej Tarkowski. Niewątpliwie obcujemy z reżyserem, który także w najnowszym obrazie, pokazuje, jak piękną sztuką może być życie!

Ogrody jesieni” to jeden z tych filmów, które wymagają poddania się nastrojowi. Opowieść snuje się niespiesznie, akcja – układa z epizodów i gagów, postacie tworzą wielobarwną galerię. Kamera zaś prowadzi łagodnie, wydobywa ciepłe tony, zauważa drobne śmieszności; jest przyjaznym okiem dla rzeczy zwykłych, codziennych, a nawet błahych. W ten sposób otrzymujemy obraz skondensowanej rzeczywistości, trochę surrealistycznej, baśniowej, metaforycznej. A stąd już niedaleko do odczytania uniwersalnego przekazu, swoistej przypowieści o radości życia.

W najnowszym obrazie Otara Iosselianiego fabuła koncentruje się wokół losów Vincenta (w tej roli Severin Blanchet, o którym reżyser powiedział: „To mój kumpel. Jego twarz nic nikomu nie mówi. I tym lepiej”). Mamy więc doskonałą ikonę urzędnika – mężczyznę w średnim wieku, w garniturze i z teczką. Jest szeregowym ministrem (prawdopodobnie rolnictwa), otacza go służalczy dwór pomocników, przywileje i poklask świata. Aż któregoś dnia, miłe i spokojne życie na szczytach władzy odwraca się do góry nogami (a on sam staje na głowie, by... uspokoić się). W szumie ulicznych demonstracji, traci pracę, służbowy samochód, mieszkanie oraz piękną kobietę. Na jego miejsce przychodzi nowy urzędnik (Theodiere czyli Pascal Vincent), otoczony kolejnymi pochlebcami i wprowadza nowy-stary porządek w zaciszu gabinetów. W tej kalce odwiecznego mechanizmu przejmowania władzy nie brakuje wyrazistych postaci, budzących uśmiech, ale też potęgujących wrażenie, że to już znamy.

Natomiast Vincent szybko odnajduje się w nowej sytuacji. Pieniądze dostaje od matki (Marie czyli rewelacyjna metamorfoza Michela Piccoliego), wraca do własnego mieszkania (choć z drobnymi perturbacjami), spotyka dawnych znajomych, przyjaciół, artystów. Powie, że jest znów sobą, zwykłym człowiekiem i jest z tego dumny. Zacznie czerpać przyjemność z najprostszych czynności, wędrówek, rozmów, biesiad, muzykowania. Ulegnie nurtowi epikurejskiego życia. Odmieniona egzystencja Vincenta to mozaika drobnych zdarzeń, splatania się dróg, urokliwej powtarzalności i przemijania. W finale wszyscy spotykają się w wyidealizowanym ogrodzie, zasiądą przy wspólnym stole pełni radości, spokoju i nadziei.

Autorskie kino Iosselianiego obywa się bez nadmiaru słów („Gdybym pisał dialogi, byłbym pisarzem”). Są za to precyzyjnie wyrysowane kadry, płynne, długie, rytmiczne ujęcia. Krytycy doszukują się też „gruzińskiej poetyki”. Można ją utożsamiać z oryginalnością spojrzenia, z odniesieniami do artystowskiego świata, czy z zamiłowaniem do smakowania życia. Sam Otar Iosseliani (od ponad dwudziestu lat związany z Francją) tej poetyce dodaje autentyczności. Również wtedy, gdy pojawia się na ekranie. W „Ogrodach jesieni” wciela się w postać Arnauda, który przypomina trochę tajemniczego mistrza. Jego obecność otwiera przestrzeń twórczej wolności np. gdy akompaniuje Vincentowi na pianinie, rysuje na chodniku „ikonę” św. Jerzego, albo zajmuje się sadzeniem drzewek.

Ten film, mimo że wyświetlany „tylko w kinach studyjnych”, pozostaje wyzwaniem dla widzów. Jest igraszką, grą z pesymizmem. W zabawnej przypowieści zamyka refleksję nad kondycją naszych czasów, ulotnym pięknem codzienności i pozostawia przesłanie „carpe diem”.

Aleksandra Rudalska

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Piątkowe premiery

Ostatnia aktualizacja: 22.01.2010 09:25
Japoński dramat "Pożegnania", nagrodzony ubiegłorocznym Oscarem w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, musical "Nine - Dziewięć" z Danielem Day-Lewisem, Penelope Cruz i Nicole Kidman w obsadzie oraz irańska produkcja "Co wiesz o Elly?" od dziś w polskich kinach.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kinowe zawirowania 2009 roku

Ostatnia aktualizacja: 28.12.2009 10:05
To był dobry rok dla kina, który pobudził apetyt wielu miłośników X muzy.
rozwiń zwiń