"Gorzkie gody" Romana Polańskiego to mroczna opowieść o pożądaniu i miłości, o dwóch uczuciach, których oddzielenie staje się głównym powodem rozpadu związku. Polański, w swoim filmie, stara się odpowiedzieć na pytanie o to czy po wygaśnięciu namiętności i obsesji na punkcie partnera jest szansa na utrzymanie istniejących relacji na tym samym poziomie? Bada ten problem poprzez ukazanie dwóch pozornie mocno różniących się od siebie małżeństw. Kanwą opowieści jest historia jednego z nich, stająca się kluczem do zrozumienia tragedii dwojga skazanych na siebie ludzi i najprawdopodobniej momentem przełomowym w procesie odradzania się drugiej pary. Pełna erotyki i ekshibicjonizmu emocjonalnego fabuła i rozmowa – spowiedź, wprowadzają nas w najbardziej intymne aspekty związku.
Szkieletem fabuły Gorzkich godów jest opowieść Oscara (Peter Coyote) przykutego do wózka inwalidzkiego, nie publikowanego pisarza, który z tłumu gości luksusowego rejsu, wybiera na słuchacza swojej historii - Nigela (Hugh Grant), który wraz z żoną Fioną (Kristin Scott) świętuje siódmą rocznicę małżeństwa. Już na samym wstępie opowieści reżyser prezentuje nam jakimi kartami chce grać. Jego postacie opierają się początkowo na czarno – białym schemacie. Z jednej strony Nigel i Fiona - jako przykład normalnego, przykładnego małżeństwa, bez większych wzlotów i upadków, z drugiej zaś szalona para Oscar i Mimi, która stanowi zaprzeczenie mieszczańskiej stabilizacji, przełamując przyjęte bariery. W trakcie poznawania kolejnych etapów ich znajomości zauważamy, że nasze początkowe spostrzeżenia i oceny zaczynają się zasadniczo zmieniać.
Historia Oscara rozpoczyna się tym czym każdy dobry romans zacząć się powinien. Młoda dziewczyna jedzie autobusem, nie zdając sobie sprawy, że stała się obiektem zakochania od pierwszego spojrzenia. Od tej pory jego myśli zostają całkowicie owładnięte fantazjami o pięknej nieznajomej, a jego życie koncentruje się na próbach odnalezienia jej. Po długim okresie poszukiwań przypadkowo trafia na swoją ukochaną i .. tu opowieść mogła by się właściwie skończyć. Żyli długo i szczęśliwie, no ale… W pewnym momencie historia zaczyna gwałtownie skręcać i zakochani wypadają za bandę. Związek oparty na namiętności i pożądaniu z biegiem czasu wypala się, a próby urozmaicania życia erotycznego szybko się nudzą. Przychodzi w końcu ten nieubłagany moment, gdy ciało wciąż pięknej partnerki nagle nie wyzwala emocji, a codzienne relacje powodują przypływ gniewu i wzajemnych oskarżeń. To co kiedyś wywoływało uczucie uwielbienia drugiej osoby teraz odrzuca i prowadzi do: obojętności, niechęci bądź ucieczki. „Zacząłem ją winić za to, że nie ekscytowała mnie jak dawniej. Popadliśmy w narkotyczne uzależnienie od telewizji - tej małżeńskiej protezy, dzięki której nie trzeba ze sobą rozmawiać...”
Polański w doskonały sposób oddał relacje łączące zafascynowanych sobą, przede wszystkim erotycznie, ludzi, a jeszcze lepiej przedstawił kolejne etapy dręczenia partnera, który nie ma sił by z godnością odejść. Związek Oscara i Mimi przeradza się w piekło. Ona nie potrafiąc zaakceptować obopólnego przerwania relacji upokarza się i zostaje przy swoim mężczyźnie pomimo, że ten traktuje ją nieludzko. „Każdy ma w sobie coś z sadysty. I nic nie wywołuje tego bardziej niż świadomość, że ktoś jest zdany na naszą łaskę”. A pomyśleć, że tak niedawno była dla niego boginią… Wróćmy jednak do rejsu i naszych pozostałych bohaterów. Opowieść Oscara nie jest główną motywacją Nigela by uczestniczyć w jego kolejnych seansach. On, co i raz oskarżając gawędziarza o zboczenia i perwersje, tak naprawdę staje przed nami jako hipokryta i egoista. Początkowo wydaje się nam tylko pozbawionym poczucia humoru snobem, raczej bezbarwnym i nie mającym za wiele interesującego do powiedzenia. Czarująca Mimi od razu wpadła mu w oko. Teraz liczy na to, że wysłuchanie opowieści do końca zagwarantuje mu spełnienie z nią swoich erotycznych fantazji, do których za nic w świecie nie chce się przyznać.
Wielkim plusem filmu Polańskiego jest właśnie ukazanie moralności jednostek. Jedni bowiem odkrywają wszystkie swoje grzechy, inni zaś chowają je pod płaszczykiem przyzwoitości. Dramatyczne zakończenie filmu pozwala nam rozpatrywać ten obraz w charakterze niedokończonej spowiedzi, gdzie występuje wyznanie grzechów, żal za nie, lecz brakuje wiary, że można wszystko naprawić, że jest szansa by jeszcze raz zacząć na nowo. Tę szansę mogą zaś wykorzystać Nigel i Fiona. Po przejściu swoistego katharsis spowodowanego dramatycznymi wydarzeniami, których byli naocznymi świadkami, płaczą jak małe dzieci, które o włos uniknęły surowej kary.
Petar Petrović
Gorzkie Gody, reż. Roman Polański, obsada: Hugh Grant, Kristin Scott Thomas, Emmanuelle Seigner, Petar Coyote, Francja Wielka Brytania 1992.