Agnieszka Grochowska jest już weteranką - do nagrody jest nominowana po raz trzeci. Po raz pierwszy (2005 r.) za "Pręgi" Magdaleny Piekorz, po raz drugi (2007 r.) za "Południe-Północ" Łukasza Karwowskiego. W tym roku została nominowana za udział w aż dwóch flamach: „Nie opuszczaj mnie” Ewy Stankiewicz i "Trzy minuty. 21:37" Macieja Ślesickiego.
Bardzo ciężko było jej się wcielić w rolę Joanny, bohaterki „Nie opuszczaj mnie”, która dowiaduje się o śmiertelnej chorobie swojej matki. – Mnie było dość trudno postawić się w sytuacjo osoby, która aż do takiego stopnia traci nadzieję, która do tego stopnia rezygnuje z życia i nie chce żyć – wspomina aktorka.
"Trzy minuty. 21:37" to film, którego już tytuł sugeruje nawiązanie do śmierci Jana Pawła II. Film jest o wiele lżejszy od pierwszego. Agnieszka Grochowska bardzo się cieszy, że nominowano ja także za rolę, którą w nim odegrała, gdyż pełniej ukazuje to jej możliwości aktorskie.
Za dwie role nominowany jest także Wojciech Zieliński, który zagrał w "Chrzcie" Marcina Wrony oraz "Huśtawce" Tomasza Lewkowicza. Rola w tym pierwszym filmie emocjonalnie wiele go kosztowała. – Przez to, że nie jestem jeszcze takim super rzemieślnikiem jak aktorzy, którzy grają 30, 20 lat w teatrze, w filmie, więc niektóre rzeczy musze bardzo mocno przefiltrować przez siebie i dać taką prawdę, bo niekoniecznie wytworze ją rzemiosłem i trikami. Jestem jeszcze za na to za mało doświadczony, jeszcze tego nie potrafię – opowiada aktor.
W „Huśtawce” wraz z Karoliną Gorczycą odgrywali sceny erotyczne. Chociaż momentami było to dla obojga krępujące, dzięki zaufaniu i współpracy, udało im się to przejść bezboleśnie.
Magdalena Boczarska została nominowana za rolę w "Różyczce" Jana Kidawy-Błońskiego, któa przyniosła jej już nagrodę za pierwszoplanową rolę kobiecą na FPFF w Gdyni (2010). Dotąd mogliśmy ją oglądać głównie w lżejszych produkcjach. Nie zgadza się jednak z przekonaniem, że role dramatyczne są bardziej wartościowe. Rola Różyczki umożliwiła jej ukazanie pełnego wachlarzu swoich umiejętności, gdyż bohaterka przechodzi dużą przemianę. Tak określa swoją pracę przy tej postaci: - Przejście od punktu A do punku B, w obrębie jednaj postaci, zagranie jakby dwóch postaci.
Urszula Grabowska otrzymała nagrodę za w filmie Feliksa Falka "Joanna". Życie tytułowej bohaterki do góry nogami wywraca wojna. W jej wyniku traci męża oraz staje się opiekunką żydowskiej dziewczynki. Aktora podkreśla, że w życiu jej bohaterki nic nie jest czarno białe, a zło może przyjść ze strony, z której byśmy się najmniej tego spodziewali.
Dodatkową trudnością była gra z dzieckiem. – Na pewno nie jest to taka oczywista sprawa – spotkać się w pracy z dzieckiem przy takim ciężarze ról i zadania – podkreśla. Dodaje, że z jednej strony z dzieckiem na planie należy obchodzić się z wielką delikatnością, ale także egzekwować to, czego role wymagają.
Piątym nominowanym do Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego jest Mateusz Kościukiewicz za rolę w filmie "Matka Teresa od kotów".
Aby wysłuchać audycji wystarczy kliknąć "Trójkowo, filmowo 7 listopada 2010" w boksie "Posłuchaj".
Audycji "Trójkowo, filmowo" można słuchać w każdą niedzielę o godz. 13.00.