Wszystko wskazuje na to, że "Essential Killing" Jerzego Skolimowskiego powalczy o nominację do Oscara. Poinformowała o tym Polskie Radio (IAR) szefowa Agnieszka Odorowicz, zaraz po ogłoszeniu, że film otrzymał nagrodę specjalną jury Festiwalu Filmowego w Wenecji.
Polski Instytut Sztuki Filmowej chce zgłosić film do rywalizacji oscarowej z produkcjami amerykańskimi.
Polskim kandydatem - który został już zgłoszony w kategorii "filmów obcojęzycznych" - jest natomiast "Wszystko co kocham" Jacka Borcucha.
Aktor, który nie mówi ani słowa
"Essential Killing" jest niemal całkowicie pozbawiony dialogów, i dlatego nie musi być w niszowej kategorii filmów obcojęzycznych. "Vincent Gallo zdobył nagrodę za najlepszą rolę męską, pomimo, że nic w filmie nie mówi" - podkreśliła Agnieszka Odorowicz.
"Opowieść uniwersalna"
Agnieszka Odorowicz dodała, że w jej odczuciu "Essential Killing" to arcydzieło. "To film zrealizowany przez reżysera, który tworzy kino ascetyczne i wysmakowane formalnie" - oceniła szefowa PISF. Jej zdaniem "Essential Killing", którego bohaterem jest więzień CIA, to w gruncie rzeczy uniwersalna opowieść o człowieku, który walczy o życie.
Film Skolimowskiego jest koprodukcją polsko-izraelsko-węgiersko-irlandzką. Otrzymał dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, podobnie jak film pod tytułem "Wenecja" Jana Jakuba Kolskiego, nagrodzony w tym tygodniu w Montrealu "za szczególne walory artystyczne". Szefowa Instytutu kilka lat temu doprowadziła do uchwalenia ustawy o kinematografii, która gwarantuje stałe finansowanie polskiej produkcji filmowej, jak również koprodukcji z polskim udziałem.
Jury pod przewodnictwem Quentina Tarantino nagrodziło też pierwszoplanową kreację Vincenta Gallo w filmie Skolimowskiego.
Film o uciekinierze
Film Jerzego Skolimowskiego to historia afgańskiego skazańca, który zostaje wzięty do niewoli przez Amerykanów. Mohammed - w tej roli Vincent Gallo - jest transportowany do tajnej bazy wojskowej gdzieś w Europie Wschodniej. Ucieka jednak z konwoju i - aby się ratować - popełnia zbrodnie. Scenariusz - według własnego pomysłu - Jerzy Skolimowski napisał razem z Ewą Piaskowską.
Jak powiedział Jerzy Skolimowski Polskiemu Radiu (IAR), inspiracją były doniesienia na temat wojskowego lotniska w Szymanach. Lądowały na nim samoloty czarterowane przez CIA, którymi miano przewozić terrorystów. Pomysł o ucieczce więźnia z samochodu, którym wieziono go na lotnisko, narodził się - jak powiedział reżyser - gdy on sam przejeżdżał tą samą drogą do Szyman. Auto reżysera zaczęło zsuwać się ze zbocza, na szczęście nic się nie stało. "To było jak olśnienie. Pomyślałem, że samochód konwojujący więźniów, mógłby stoczyć się w przepaść, więzień wydostałby się i zbiegł. Wtedy rozpocząłby się za nim pościg" - mówił Jerzy Skolimowski w wywiadzie dla dziennikarki Polskiego Radia.
Zdjęcia do filmu autorstwa Adama Sikory powstały w Norwegii i w Polsce, a najbardziej efektowne plenery nakręcono w kanionie w pobliżu Morza Czarnego w Izraelu. Autorem muzyki jest Paweł Mykietyn.
Jerzy Skolimowski został już raz doceniony na festiwalu w Wenecji. W 1991 roku polski reżyser otrzymał nagrodę specjalną jury za film "Ferdydurke".
Dodatkowym sukcesem polskiego twórcy była w tym roku 20-minutowa owacja na stojąco po światowej prapremierze filmu na festiwalu w Wenecji 6 września.
agkm