Wciąż rodzą się nowe ikony popkultury, jedne z nich pozostają w grupie sław na lata inne gasną. Wielu nastolatków marzy jednak by być podobnym do jakiejś hollywoodzkiej gwiazdy lub piosenkarza czy piosenkarki. W czwórkowym studio w "Strefie Freuda" Beata Kwiatkowska i Krzysztof Grzybowski zapytali swych gości o problem naśladownictwa.
- Pierwszy raz usłyszałam od swojej fryzjerki, że jestem podobna do Angeliny Jolie. Potem powiedziało mi to jeszcze kilka osób i wysłałam zgłoszenie do Agencji Sobowtórów Chucka Norrisa - opowiada Monika Fijałkowska, polska Angelina Jolie.
Sobowtórka podkreśla, że bardzo wyraźnie oddziela swoje prywatne życie od zawodowego. Z tym podziałem problem mają ludzie młodzi - chcąc naśladować jakąś gwiazdę bardzo się w tym gubią.
- Nastolatkowie to osoby, które budują swoją tożsamość, szukają wzorców. My wszyscy szukamy kogoś do naśladowania. Jeśli ta potrzeba przechodzi w obsesyjne myślenie o celebrycie, wtedy zaczynają się problemy - wyjaśnia Monika Grześ, psycholog.
W USA już pojawił się program telewizyjny, który umożliwia upodobnienie się do gwiazd. Jego uczestnicy godzą się nawet na operacje plastyczne. Monika Grześ w Polsce jeszcze nie spotkała się z tak dużym problemem, jednak i w polskich czasopismach pojawiają się podpowiedzi, jak się ubrać i umalować, by wyglądać jak dana aktorka. Do czego może prowadzić takie naśladownictwo i jak sobie radzić z tym problemem dowiesz się słuchając załączonej audycji Krzysztofa Grzybowskiego "4 do 4".
(pj)