BRACIA KARAMAZOW
reżyseria: Petr Zelenka, scenariusz: Petr Zelenka, zdjęcia: Alexander Surkala, muzyka: Jan A.P. Kaczmarek, montaż: Vladimír Barák, dźwięk: Michal Holubec, scenografia: Barbara Ostapowicz
występują: Ivan Trojan jako Stary Karamazow/Diabeł, David Novotny jako Dymitr, Igor Chmela jako Iwan, Martin Mišićka jako Alosza, Lena Krobotova jako Gruszeńka, Michaela Badinkova jako Katarzyna, Lucie Żaćkova jako Liza, Radek Holub jako Smierdakow, Marek Matějka jako Sędzia/ Polak, Jan Koralik jako Sniegirov.
W poniedziałek, 2 lutego po 21:00 zapraszamy na Klub Trójki poświęcony temu filmowi Zelenki.
Czescy aktorzy z teatru Dejvickie Divadlo przyjeżdżają do Nowej Huty, by wziąć udział w festiwalu teatralnym. Mają wystawić Braci Karamazow w reżyserii Lukasza Hlavicy na podstawie ostatniej powieści Fiodora Dostojewskiego. Tekst o ojcobójstwie i odwiecznych ludzkich pytaniach: o naturę Boga i zła, w sztuce pobrzmiewa z siłą znaną z pierwowzoru. Deklamowany w przestrzeni nowohuckiego kombinatu, miejsca, które miało symbolizować w socjalizmie „nowy, wspaniały świat”, w którym nie ma przestrzeni dla Boga, zyskuje dodatkową głębię.
Zelenka zaangażował aktorów, którzy faktycznie od ośmiu lat występują na scenie Dejvickiego Divadla w sztuce Bracia Karamazow. Na ekranie oglądamy próbę generalną tego przedstawienia. Doskonałego aktorsko. Porażającego treścią. Ale jak to na próbie bywa, trzeba wyjść na zewnątrz, przewietrzyć się, zapalić papierosa, poplotkować. Dlatego aktorzy w czasie przerwy śmieją się, obgadują, opowiadają o własnych problemach, zupełnie porzucając swoje role. Stają się na nowo zwykłymi ludźmi zaprzątniętymi bieżącymi, codziennymi sprawami. Zabawnymi i bystrymi – to fakt. Ale dalekimi od zadawania sobie pytań, podejmowania rozważań filozoficznych, czy roztrząsania o moralnych dylematach, granych przez siebie bohaterów. Nie wymagajmy za dużo.
Próbie od początku przypatruje się pewien robotnik. Wygląda i zachowuje się dziwnie. Niepokojąco. Tuż przed przyjazdem aktorów, jego syn miał wypadek. Spadł z wysokości. Teraz walczy o życie. Robotnik, podglądając aktorów, uświadamia sobie, że tekst, który wypowiadają, jest skierowany do niego. Pytania, które padają ze sceny, są jego pytaniami. Dziecko umiera, a on… podejmuje pewną decyzję. Też chce śmierci, bo nie wyobraża sobie dalszego życia. W świecie opuszczonym przez swoje dziecko i Boga nie chce żyć.
Nastrój filmu buduje wyjątkowa muzyka skomponowana przez Jana A.P. Kaczmarka. Twórcy nagrodzonego Oscarem za muzykę do filmu Marzyciel.
GŁOSY MEDIÓW
Film Zelenki jest awangardową, ambitną i kontrowersyjną próbą zmierzenia się z Dostojewskim. To na pewno nie jest czeska komedia o miłości.
Mariola Wiktor, Gazeta Wyborcza
Zrealizowany w surowej, industrialnej scenerii film jest rejestracją przygotowań do wystawienia przedstawienia na podstawie powieści F. Dostojewskiego. Zelenka nakręcił film niezwykle wyrafinowany, doskonały aktorsko, wymierzony w najmniejszym szczególe, który nie zgubił jednak typowego dla reżysera sposobu postrzegania świata. Tragizm przeplata się tu z humorem, a wzniosłość łączy się codziennością, gdy sztuka niespodziewanie wkracza w życie. Reżyser na wstępie przepraszał, że film jest smutny, lecz jak sam spuentował - Wy Polacy zawsze potraficie we wszystkim znaleźć coś śmiesznego.
Zosia Scisłowska, kineskop.pl
Braćmi Karamazow czeski reżyser utwierdza swoją pozycję jednego z najciekawszych współczesnych europejskich artystów, konsekwentnie podążających swoją własną drogą. Film Zelenki nie tylko nie traci związku z najlepszymi tradycjami kina czeskiego, ale i odpowiada na zarzuty, jakie wysuwała ostatnio wobec rodzimego kina czeska krytyka. Bracia Karamazow to nie tylko kolejna czeska tragikomedia, biorąca w nawias świat i unikająca odpowiedzi na poważniejsze tematy.
Przemysław Lewandowski, stopklatka.pl
Bracia Karamazow to nie jest kino w stylu Petra Zelenki, jakiego znamy. Tym razem reżyser serwuje nam poważniejszy ton spod znaku Dostojewskiego. Mam wrażenie, że Zelenka zrobił ten film przede wszystkim dla... spektaklu. Zafascynowało go przedstawienie praskiego teatru Dejvické w reżyserii Lukáša Hlavici i postanowił dać temu wyraz. Wydaje się, jakby reżyser nie chciał uronić z niej ani słowa. Bo przecież Dostojewski dotyka najważniejszych spraw: każe nam zrobić rachunek sumienia, pyta o istnienie Boga i o zbawienie ludzkiej duszy. Nie jest lekki, łatwy i przyjemny, jak to często bywa w czeskich komediach. Ale sięga głębiej.
Grupa praskich aktorów przyjeżdża do krakowskiej Nowej Huty, żeby wystawić tam Braci Karamazow Dostojewskiego w ramach jakiegoś unijnego projektu kulturalnego. Rzecz ma być pokazana w industrialnej przestrzeni obskurnej stalowni, miejsca, w którym kiedyś przemawiał Wałęsa, a które dziś należy do jakiegoś bogatego Hindusa. Zamiast wygodnej garderoby aktorzy zastają robotnicze szafki z plakatami gołych bab i metalowe rynny, zamiast zlewów. Niektórzy kręcą nosem, ale w końcu karnie zabierają się do prób, którym z ciekawością przypatrują się pracownicy huty. Jeden z nich (grany przez Andrzeja Mastalerza) wydaje się szczególnie zafascynowany grą aktorów. - Oni przecież grają dla mnie - powtarza. Szybko wychodzi na jaw, że czteroletni synek mężczyzny spadł dzień wcześniej z rusztowania i teraz walczy w szpitalu o życie.
Dla Zelenki jest to punkt wyjścia do pokazania natury czeskich aktorów, którzy na scenie potrafią mówić o prawdach najważniejszych, ale w życiu skupiają się głównie na sobie i na swoich "małych" problemach. Na pieniądzach, miłostkach, ambicji... Reżyser stawia jednocześnie pytanie o odpowiedzialność artysty za słowo.
W jego filmie spektakl wystawiany w starej stalowni przenika się z prawdziwym życiem. Często łapiemy się na tym, że właściwie nie wiemy, co jest fikcją a co już prawdziwym dramatem. Te momenty są zresztą u Zelenki najciekawsze.(…) Warto poznać "poważnego" Zelenkę.
Mariola Szczyrba, kulturaonline.pl
SYLWETKA TWÓRCY
PETR ZELENKA
Czeski reżyser i scenarzysta Petr Zelenka od lat ma dobrą prasę. Nie tylko jego filmy spotykają się z entuzjastycznym odzewem krytyków i pochwalnymi peanami widzów. Intryguje także jako człowiek. Dlatego dziennikarze się do niego garną, próbując zrobić wymyślne wywiady. Korzysta z tego, mnożąc mistyfikacje i dobrze się bawiąc. Bez wątpienia należy do tego pokolenia filmowców, którzy dziś wiodą prym w czeskiej kinematografii. Każdy jego kolejny film jest wyczekiwany. Powodzeniem cieszą się także jego sztuki teatralne, m.in. Opowieść o zwyczajnym szaleństwie w Dejvickim Divadle. Przez kilka sezonów, by kupić bilet na to przedstawienie, trzeba było być „krewnym i znajomym Królika”. Dotąd to najbardziej kasowa sztuka napisana w XXI wieku w Czechach. Przetłumaczono ją na pięć języków, a zagrano w Anglii, Japonii, Rosji, Serbii, Polsce, na Węgrzech i Słowacji.
Petr Zelenka urodził się 21 sierpnia 1967 roku w Pradze. Matka pracowała w telewizji, a ojciec był scenarzystą w studiu filmowym Barrandov. Od najmłodszych lat Zelenka jest entuzjastą muzyki. Jako 18-latek założył punkową kapelę W nocy. Grał na basie i pisał teksty. Później grał także w postpunkowym zespole Resztki Charyzmatu, z którym nagrał płytę. Jego debiut reżyserski Mnaga – Happy End (1996) był poświęcony muzyce, a konkretnie pewnej faktycznie istniejącej niszowej kapeli „Mnaga a Zdorp”. Zelenka jednak opowiedział całkiem fikcyjną historię zespołu. Dostał za ten film trzy nagrody na Cottbus Film Festival w 1996 roku i dwie rok później na Pilsen Film Festival.
Studiował scenopisarstwo w Praskiej Szkole Filmowej. Tuż po studiach trafił do wytwórni filmowej Barrandov (tej samej, w której pracował jego ojciec). Pisze dramaty i scenariusze do wszystkich swoich filmów, a także dla innych. Jego Samotni w reżyserii Davida Ondřička zostali uznani za jeden z najważniejszych filmów twórców młodego pokolenia. Zelenka mówił wówczas: „W połowie lat 90. miałem pomysł, żeby zrobić za pomocą kamery cyfrowej dokument o życiu moich najbliższych przyjaciół, którzy zbliżali się do 30-tki oraz ich rodziców. W tym czasie większość z nas była samotna. Inni mieszkali bez ślubu. Próbowaliśmy zastanowić się nad naszymi związkami lub ich brakiem. Chciałem przedstawić samotność jako sposób myślenia o życiu, a nie jako „kompleks”. Później odszedłem od formuły psychologicznej. Bardziej zainteresowała mnie warstwa obyczajowa tego problemu. Ostatecznie wyszła tragikomedia obyczajowa”.
Rok po debiucie Mnaga – Happy End (1996), Zelenka wyreżyserował obraz Guzikowcy. Film złożony z sześciu nowel połączonych wspólnym wątkiem. Bohaterowie tych historii są bez wyjątku dziwakami. Krytycy porównywali Guzikowców do dokonań Jarmuscha, Formana, a nawet Buñuela. Film podobał się do tego stopnia, że część dialogów stała się w Czechach hasłami kultowymi, a i sam reżyser najbardziej cieszył się z tego, że „ludzie sobie go opowiadają, a niektóre sceny – głównie z Głupoli – nawet odgrywają z gospodach”.
Kolejny film Zelenki Rok diabła (2002) okazał się wielkim sukcesem. W ciągu dwóch miesięcy od premiery obejrzało go w Czechach 100 tys. widzów. Na festiwalu w Karlovych Varach został nagrodzony Kryształową Kulą. Fikcyjna opowieść o jak najprawdziwszych ludziach: folkowym bardzie Jaromírze Nohavicy popularnym w latach 80. i grupie Cechomor z Moraw sprawiła, że stali się na nowo gwiazdami czeskiej sceny muzycznej. Trzy lata później Zelenka przeniósł na ekran swą sztukę Opowieści o zwyczajnym szaleństwie (tytuł inspirowany tekstem Charlesa Bukowskiego, jednego z ulubionych pisarzy twórcy obok Fiodora Dostojewskiego i Kurta Vonneguta). Film różni się od jego wcześniejszych dokonań przede wszystkim tym, że ma wyrazistego bohatera pierwszoplanowego i koncentruje się wokół relacji rodzinnych. Reżyser mówił wówczas: „Przede wszystkim to nie jest film o szaleństwie. Zmieniłbym ten tytuł, gdyby udało mi się wymyślić lepszy. To rzecz o tym, jak ludzie próbują żyć ze sobą, nawiązywać znajomości i kontakty, a te usiłowania przybierają niekiedy dziwną formę”.
Teraz reżyser deklaruje chęć uprawiania sztuki „serio”. Bracia Karamazow są pierwszym filmowym tego przykładem.
WYBRANA FILMOGRAFIA
2008 – BRACIA KARAMAZOW/ KARAMAZOVI (reżyseria, scenariusz)
2005 – OPOWIEŚCI O ZWYCZAJNYM SZALEŃSTWIE/ PRIBEHY OBYCEJNEHO SILENSTVI (reżyseria, scenariusz na podstawie własnej sztuki)
2002 – ROK DIABŁA/ ROK DABLA (reżyseria, scenariusz)
1997 – GUZIKOWCY/ KNOFLIKARY (reżyseria, scenariusz)
1996 – MNAGA – HAPPY END (reżyseria, scenariusz)