Skąd się bierze antykatolicka propaganda?

Prawda obroni się sama. Czy rzeczywiście? W przypadku prawdy o historii Kościoła katolickiego widać, że trzeba jej trochę pomóc. A jak? Choćby poprze pisanie takich książek, jak „Nie mów fałszywego świadectwa” autorstwa Rodneya Starka.

Rodney Stark "Nie mów fałszywego świadectwa"

Foto: PIW

Dlaczego warto sięgnąć po „Nie mów fałszywego świadectwa”? Na pewno, by w krótki, przystępny sposób zorientować się, jak na przestrzeni wieków kształtowała się propaganda, której celem było zniszczenie reputacji katolicyzmu. Przekłamania, półprawdy, uogólnienia, nie branie pod uwagę realiów epoki czy danego okresu w historii. W „Nie mów fałszywego świadectwa” znajdziemy wiele technik stosowanych przez przeciwników Kościoła, którzy także dziś starają się stworzyć wrażenie, że mamy do czynienia z organizacją, wyrządzającą ludzkości krzywdy takich rozmiarów, że już dawno powinna zniknąć z powierzchni ziemi. Polowania na czarownice, krwawe dziedzictwo wypraw krzyżowych, inkwizycyjne tortury i stosy, prześladowania innowierców i Żydów, średniowieczne wieki ciemnoty i przesądu, zwalczanie nauki – to tylko drobna część zarzutów nagromadzonych przez wieki.

Rodney Stark, luterański wykładowca baptystycznej uczelni Baylor University, przytacza wiele niezwykle ważnych monografii, które zadają kłam „ogólnie przyjętym twierdzeniom”. To duża pomoc dla tych, którzy chcieliby zgłębić szczegółowiej dane zagadnienie. Pamiętajmy, książka Rodneya Starka ledwie dotyka tych tematów – jest jakby poszerzonym esejem. „Nie mów fałszywego świadectwa” doskonale sprawdza się jako odważna deklaracja zerwania parawanu uszytego z kłamstwa, fałszu i obłudy.

Wydawało by się, że temat komunizmu, jego wprowadzania i utrzymywania w Polsce już został wyczerpany. Nic z tych rzeczy, książkę „Komunizm po polsku. Historia komunizacji Polski widziana z Kremla” czytałem niczym dobry kryminał.

pp