W żadnej szkole nie można nauczyć się wdzięku ani czaru, a Gabriela Kownacka miała jedno i drugie. To "coś" tak bardzo nieuchwytnego dla wielu aktorek.
- Gapa, bo tak ją nazywałem, była przede wszystkim fantastyczną dziewczyną i kobietą – wspomina w rozmowie z Anną Lisiecką, Piotr Fronczewski - 10 lat na planie serialu "Rodzina zastępcza”, które spędziliśmy prawie w jednej pakamerze, bardzo nas zbliżyło – dodaje aktor.
Aktorzy podczas zdjęć do serialu dzielili wspólny pokój. Piotr Fronczewski wspomina ten czas bardzo miło.
- Nigdy nie doszło pomiędzy nami do konfliktu – mówi Fronczewski. – Ale Gapa była po prostu mądrą kobietą, która cały czas miała w sobie dziewczęcy wdzięk – dodaje ze wzruszeniem aktor.
Gabriela Kownacka była kobietą dojrzałą, świadomą siebie i własnych umiejętności. Według Piotra Fronczewskiego jej kobiecość i czar intrygowały i fascynowały. Klimat jaki wokół siebie stwarzała był niepowtarzalny.
- Pierwsze moje wspomnienie o Gabrysi to widok ślicznej, porcelanowej osóbki – wspomina swoją przyjaciółkę aktor Wojciech Pszoniak.
Jak stwierdził, Kownacka nie była typową aktorką, nie miała w sobie tej próżności. Według aktora była zbyt skromna i przez to świat nie do końca wykorzystał jej talent.
- To, że trafiła do teatru Kwadrat, wcale nie pomogło jej w karierze – twierdzi Pszoniak. – Namówiona przez Aleksandra Bardiniego, spędziła w Kwadracie kilka lat, a teatr ten nie był szczególnie uznawany przez krytyków – dodaje.
Dla Pszoniaka najgorsze jest to, że będzie musiał usunąć z telefonu jej numer.
Koleżnka aktorki ze Szkoły Teatralnej, Anna Chodakowska, wspomina Gabrielę Kownacką jako piękną kobietę o onieśmielającej urodzie.
- Gabrysia była świadoma siebie jako kobiety, ale nigdy nie była próżna – stwierdza w rozmowie z Anną Lisiecką. – Była gotowa podejmować wyzwania tak, aby wykorzystać swoją wielobarwność – dodaje Anna Chodakowska.
Dla Chodakowskiej jedną z najlepszych ról jaką Gabryiela Kownacka zagrała, była rola Marylin w sztuce Arthura Millera, którą autor napisał po rozstaniu z Marylin Monroe.
- To właśnie Gabrysia miała prawo grać postać Marylin – twierdzi Chodakowska. – Ona miała w sobie taką tajemnicę i urodę oraz umiejętność dramatycznej ekspresji – mówi aktorka, dodając, że rola w sztuce Millera była jedną z pierwszych jakie Kownacka zagrała zaraz po szkole.
Aktorstwo było pasją Gabryieli Kownackej, ale aktorka interesowała się również reżyserią. W teatrze im. Węgierki w Białymstoku wyreżyserowała sztukę pt. "Dzień świętego Walentego”. Ewa Dałkowska, która zagrała w tym przedstawieniu powiedziała, że Kownacka prowadziła próby "mocno i po męsku".
- Myśląc o Gabrysi widzę ją taką jaka była w najlepszym dla siebie okresie – wspomina Joanna Szczepkowska, która odwiedziła aktorkę kiedy choroba poczyniła już ogromne zmiany w jej organizmie. – Gabrysia chciała, by zapamiętano ją taką, jaka była w swojej najlepszej formie – powstrzymując łzy dodaje Joanna Szczepkowska.
(ah)