- Nie chciej, żebym za ciebie wyszła, bo będziesz bardzo nieszczęśliwy - powiedziała kiedyś poetka, której największą miłością była… twórczość. O Agnieszce Osieckiej, kobiecie poszukującej w świecie swojego miejsca, oraz o mitach z nią związanych opowiadał w Dwójkowym "Klubie Ludzi Ciekawych Wszystkiego" Jan Borkowski - wieloletni przyjaciel artystki, jej współpracownik w Radiowym Studiu Piosenki.
Rozmowa, którą przeprowadziła Hanna Maria Giza, odbyła się w miejscu szczególnym: w jednej z kawiarni na Saskiej Kępie. Bo Saska Kępa, choć 15 lat po śmierci artystki, to nadal jej kawiarenki i miejsca, nawet mimo że część z nich, jak Bistro czy Sułtan, już dziś nie istnieją.
Ucieczka zamiast uwodzenia
Całe życie Osieckiej było skomplikowane. Według niektórych większość związanych z nią mężczyzn bardziej kochała siebie niż ją. - Jej podróże były często ucieczkami. Nie lubiła konfliktów, nie znosiła kłótni. Ona po prostu z dnia na dzień znikała. Im dalej, tym lepiej - wspominał Borkowski.
Te ucieczki to był rodzaj ładowania akumulatorów, poszukiwania innej przestrzeni, by odnaleźć samą siebie. I wolność. Bo wolność w życiu Osieckiej dotyczyła jej przestrzeni życiowej, co w tamtych czasach sprowadzało się na przykład do zdobycia paszportu, który był przepustką w świat. Umożliwiał życie na walizkach, pozwalał na ciągłe, czasem gorączkowe, poszukiwania.
Z mitów dotyczących Osieckiej nieprawdziwy jest choćby ten, że była złą kobietą, która uwodziła intelektualistów, a potem ich rzucała. - Używając dzisiejszych pojęć, powiedziałbym, że nie była asertywna, nie umiała powiedzieć "nie" - tłumaczył Borkowski. - Bo była bardzo dobrą kobietą. Owszem, chciała, by ją podziwiano, wielbiono. Ale rozczarowywała się kolejnymi adoratorami.
Gorzkie znieczulenie
Agnieszka Osiecka miała wielu przyjaciół, przez wszystkich była kochana i uwielbiana, ale nikt nie powstrzymał jej przed wpadnięciem w nałóg. - Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł jej czegoś zabronić. Wolność to, oprócz miłości i pisania, jedno z ważniejszych pojęć w jej życiu – opowiadał Jan Borkowski. - Ona nie znalazła w odpowiednim czasie i miejscu takiego mężczyzny, który by ją zaakceptował z jej poczuciem wolności i rozumieniem miłości.
Być może dlatego - po śmierci matki, po wszystkich nieudanych związkach - wpadła w alkoholizm. - Nie wychowywała swojej córki. Chorowała. Traciła kontrolę. Alkohol znieczula, tłamsi wszystkie stresy. Tak się złożyło - podsumowuje Borkowski.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, jaką w "Klubie Ludzi Ciekawych Wszystkiego" z Janem Borkowskim przeprowadziła Hanna Maria Giza. W audycji m.in. o bogatej korespondencji Agnieszki Osieckiej, o jej niewydanych wciąż dziennikach, o pracy artystki dla Polskiego Radia. (Audycja ukazała się na antenie Dwójki w październiku 2010 roku).