- Marszand zajmuje się głównie kontaktami z kupującymi. Pozyskane obiekty staramy się zaproponować naszym stałym klientom, których zainteresowania i kolekcje znamy, wiemy czego poszukują. W momencie kiedy u nas się to pojawia, dzwonimy i informujemy daną osobę, że obiekt, którego poszukuje, jest u nas - mówiła Joanna Dziewulska z Domu Aukcyjnego Rempex.
Gość Justyny Dżbik z wykształcenia jest historykiem sztuki. Osobnego kierunku przygotowującego do zawodu marszanda w Polsce nie ma. - Trzeba mieć dużo zainteresowań i przede wszystkim znać się na sztuce - radziła potencjalnym kandydatom Joanna Dziewulska.
Grono klientów domów aukcyjnych w Polsce jest dość hermetyczne. - U nas są to osoby powyżej 35. roku życia. Takie, które ustawiły swoją pozycję społeczną i starają się ją umacniać dzięki własnej kolekcji sztuki. W zależności od tego, co akurat znajduje się w katalogu, czasami pojawiają się też nowe osoby. Od wielu, wielu lat są to jednak głównie ci sami tzw. starzy wyjadacze - przyznał gość Czwórki.
Na polskim rynku nie brakuje aukcji, na których osiągane są sumy sięgające 1,5 mln złotych. - Głównie zbyt znajduje sztuka dawna, czyli sztuka przedwojenna. Dużo gorzej sprzedaje się sztuka współczesna. Większość domów aukcyjnych stara się w związku z tym znaleźć różne ciekawostki i podejścia do tego rodzaju sztuki. Dużo łatwiej bowiem jest sprzedać Kossaka i konika w galopie niż sztukę niefiguratywną - podkreśliła Joanna Dziewulska.
Więcej o zawodzie marszanda i rynku handlu sztuką w Polsce w nagraniu audycji. O tym jak przebiega aukcja dzieł sztuki posłuchaj w materiale reporterskim Martyny Ogonek.
pg