– Konkurs charakteryzuje się niezwykłą różnorodnością podejścia do muzyki naszego mistrza, każdy z tych młodych ludzi reprezentuje inną kulturę, nawyki, przyzwyczajenia i edukację – twierdzi dziennikarz muzyczny Adam Rozlach.
Gość "Sygnałów Dnia" podkreślił, że jurorzy nie oceniają poziomu pianistycznego, tylko, jak głosi regulamin, biorą pod uwagę sztukę interpretacyjną. Dodał też, że do konkursu mogą przystąpić jedynie pianiści najwyższego formatu osobowościowego.
- Publiczność ma możliwość usłyszenia wykonań, które w bardzo dużym stopniu odbiegają od standardów. Ważne jest jednak, by pianiści potrafili uchwycić chopinowskiego ducha – zaznacza ekspert.
Rozmówca Henryka Szrubarza nie zgodził się z twierdzeniem, że poziom festiwalu maleje i podkreślił, że wielu jego zwycięzców zrobiło po nim wielkie kariery.
- Chopin stwarza najwięcej problemów interpretacyjnych, bo nie można mazurków grać tak jak walca, takich pianistów czeka eliminacja z konkursu. Są sztywne racje, które decydują o tym, że ktoś jest chopinistą, a ktoś nie jest, większość pianistów nie będzie nawet podejmowała takiego trudu, bo to jest najtrudniejszy konkurs na świecie – twierdzi Adam Rozlach.
Wśród faworytów do zwycięstwa dziennikarz stawia na Marcina Koziaka.
(pp)