Autor: Dzennet Poltorzycka
W toczacej sie rozmowie telefonicznej zarówno Justyna, jak i towarzyszacy jej Stach próbuja uzyskac od przebywajacej we Frankfurcie Doroty jakies informacje na temat stanu zdrowia Gienka. Niestety, Dorota nie ma dla nich pocieszajacych wiesci. Rekonwalescencja chorego nie przebiega bowiem tak szybko jak oczekiwaliby tego jego najblizsi. Gienek mial niestety nawrót bólów wiencowych, co odbilo sie negatywnie takze na jego kondycji psychicznej. Wszystko to odwlecze zapewne jego powrót do domu, który wedlug obecnych prognoz nastapi nie wczesniej niz na przelomie pazdziernika i listopada. Stach stara sie pocieszyc bratanice. Kto wie, czy ciezkie przejscia nie wplyna pozytywnie na jej ojca, uwrazliwiajac go na sprawy, na które dotychczas nie zwracal po prostu uwagi. Pogawedka z Justyna wywoluje u Matysiaka nagly przyplyw wspomnien z okresu wczesnej mlodosci. Przywoluje wiec obraz domu rodzinnego, w którym wraz z mlodszym bratem i siostra cioteczna Zosia wychowywal sie w atmosferze ciepla i milosci, jaka w trudnych latach powojennych potrafili stworzyc rodzice – Helena i Józef Matysiakowie. Relacje duzo starszego Staszka z rozbrykanym nastolatkiem Gieniem poskramianym jedynie surowa reka ojca i dobrocia matki nie zawsze ukladaly sie tak dobrze jak obecnie. Matysiak jest równiez wyraznie zadowolony z powstalej nici porozumienia w stosunkach pomiedzy jego wnuczka a bratanica. Justyna wyrazajac swój podziw wobec niezaleznosci Malgosi, jednoczesnie zwierza sie wujowi ze swoich obaw, leków, niepewnosci. Rozmowe przerywa przyjscie dawnego sasiada Matysiaków – Stefana Raczki. Jak zapewnia, jego wizyta motywowana jest checia zasiegniecia informacji o stanie zdrowia Gienka. Oferuje tez swoja pomoc w ewentualnym transporcie chorego do Warszawy. Domownicy dziekuja za troske, choc pomoc prawdopodobnie nie bedzie potrzebna. Jest przeciez Piotrek ze swoim samochodem, a poza tym nalezy pomyslec czy w stanie, w jakim znajduje sie chory, nie bylby korzystniejszy powrót pociagiem. Rozwazania te przerywa nagle wejscie Wisi, która przyprowadza spotkana po drodze Joasie Szymuche. Justyna zabiera córke Elzbiety do swojego pokoju. Zachecony przez Matysiaków Stefan opowiada o planach biznesowych, które chcialby zrealizowac wspólnie ze swoja siostra Halina oraz Gienkiem i Dorota. Pragnie otworzyc na Woli punkt gastronomiczny, w którym posilic mogliby sie zapracowani w ciagu dnia urzednicy pracujacy w pobliskich biurowcach. Lokal ten wieczorem przeobrazalby sie w przytulna zaciszna kawiarnie. Okazuje sie, ze prace przy tym przedsiewzieciu móglby znalezc sam Stach, który mialby zajac sie przygotowywaniem programu muzycznego serwowanego w kawiarni. Matysiak obiecuje przemyslec uslyszana propozycje, a tymczasem zabiera Raczke do swojego mieszkania, by pokazac mu „stare katy”. Wisia postanawia sprawdzic czy nie potrzeba czegos rozmawiajacym w pokoju obok dziewczynom. Justyna dzieli sie wrazeniami z pierwszego tygodnia studiów na kulturoznawstwie. Mlodsza o rok Joasia z lekka nuta zazdrosci patrzy na swoja rozmówczynie, która w przeciwienstwie do niej samej nie dosc, ze ma juz mature i jest na studiach, to w dodatku przezywa milosc u boku wspanialego chlopaka. Problem jednak w tym, ze Justyna wcale tego ostatniego nie jest taka pewna… Dziewczyny postanawiaja wykorzystac jeden z ostatnich cieplych dni i wychodza na spacer do pobliskiego parku. Zawiadamiaja o tym Wisie, która zajeta jest rozmowa z Leonem Szybinskim. Przyszedl on na Dobra pod nieobecnosc Danki, by prosic Matysiakowa o pomoc. Nie jest bowiem w stanie przekonac Grzelakowej, ze nie mial nic wspólnego z wizyta jego znajomej Sabiny w Zakopanem. Byl to wynik jej osobistej intrygi, o której Szybinski nic nie wiedzial. Wisia stara sie pocieszyc rozzalonego Leona, sugerujac ze zachowanie Danusi jest przejawem zazdrosci, a ta moze byc tylko znakiem rodzacego sie z jej strony uczucia.