Autor: Jerzy Janicki
Na Dobrej z wizyta zjawil sie Antek Borkiewicz. Rozmowe Wisi z kuzynem przerywa na chwile telefon od Gienka. Wisia informuje szwagra, ze Dorota nadal jest niespokojna i miota sie w zwiazku utrata stanowiska. Jej zdaniem - Dorota na dluzej powinna zostac w Niemczech. Niespodziewanie w mieszkaniu zjawia sie dozorca, który na gwalt poszukuje Stacha. Uslyszawszy wiadomosc, ze Matysiaka nie ma jeszcze w domu, Edzio obiecuje zlozyc wizyte nieco pózniej. Wisia zauwaza sfrustrowana mine kuzyna. Okazuje sie, ze Antek padl – jak sam twierdz – ofiara zlego splotu okolicznosci. Przez swoja wrodza sklonnosc do niesienia pomocy innym, chec wyswiadczenia przyslugi obrócila sie swym ostrzem przeciwko niemu. Sprawa ta zwiazana jest z Lusia, a wlasciwie jej apteka. Antek przypomina Wisi, ze kiedys ona i Gienek poprosili go o wstawiennictwo u pani Zuzanny Przeswiecinskiej, dawnej przyjaciólki matki Lusi. Przed dwoma dniami pani Zuzanna zatelefonowala do Borkiewicza i poprosila go o rychle spotkanie w zwiazku ze sprawa apteki Lusi. W tych okolicznosciach Antek nie byl w stanie odmówic. Pani Zuzanna zwrócila uwage Antka na dziwne zachowanie Lusi, która w ostatnim czasie stala sie jakas rozdrazniona i opryskliwa. Zdaniem kobiety, trzeba miec oko na zone Piotrka, aby nie popelnila nieodpowiedzialnego kroku i nie sprzedala lekkomyslnie apteki. Wisia uspokaja jednak kuzyna, wyjasniajac, ze na razie jest sprawa nieaktualna, gdyz ma powstac nowelizacja prawa farmaceutycznego. Na zakonczenie spotkania stala sie jednak rzecz, która zgorszyla i poruszyla Antka do glebi. Pani Zuzanna musnela swego towarzysza w policzek, zostawiajac na nim slad czerwonej szminki. Jak mozna przypuszczac, slad szminki zauwazyla Marysia. Antek nie wiedzac, jak wybrnac z tej niezrecznej sytuacji, posunal sie do malego klamstewka. Zamiast spotkania z kobieta mial jakoby umówione spotkanie z doktorem Pazurkiem. Marysia jednak szybko sie zorientowala, ze maz mówi nieprawde, gdyz krótko wczesniej Pazurek dzwonil z zapytaniem o Antka. Wisia przypomina kuzynowi, ze to dla niego jeszcze jedna nauka, ze „w zyciu nalezy zawsze isc prosta droga”. Antek opuszcza mieszkanie Matysiaków. W tym samym momencie ponownie zjawia sie dozorca poszukujacy dalej Stacha. Pan Edzio nie chce jednak zdradzic, z czym dokladnie przyszedl. Wspomina jedynie, ze to taka „warszawska sprawa”. Wlasnie dozorca wychodzil, gdy w mieszkaniu pojawila sie Danka, która chce dowiedziec sie czegos wiecej w sprawie Doroty. Wisia dziwi sie, dlaczego szwagierka nie pojechala z panem Leonem w góry. Okazuje sie, ze w ostatniej chwili trzeba bylo odwolac wyjazd, gdyz pani Sabina zamówila msze sw. w intencji pierwszej zony Szybinskiego. Z tej przyczyny nie wypadlo nie pójsc na msze. Wisia jest juz teraz swiecie przekonana, ze pani Sabina zagiela parol na Leona. Rozmowe przerywa telefon od Józia, który informuje, ze nagle zmarl Janusz Radwanowicz ze Szczecina. Wisia chce poinformowac o smierci Monike, z która Janusz byl niegdys zwiazany.