Kasia i Dorota rozmawiają na temat ewentualnego wyjazdu Gosi do Frankfurtu. Kasia mówi, że Tomek chciałby, aby córka zdała egzamin maturalny, a potem rozpoczęła zaoczne studia płatne. Ona ma inną koncepcję. Chciałaby, aby Gosia wyjechała do Gienka ze względu na nieszczęśliwą miłość do Marka. Wtedy byłaby daleko od niego. Dorota zastanawia się głośno, co Gosia mogłaby tam robić bez matury, dobrej znajomości języka niemieckiego. Kasia nie jest zadowolona z takiej odpowiedzi. Dorota obiecuje porozmawiać z Gienkiem. Wchodzi zdenerwowana Justyna. Zazdrości Gosi, że będzie mieszkała z jej tatą. Dorota próbuje coś tłumaczyć, ale Justyna wychodzi. Dzwonek do drzwi. To Wisia. Narzeka na nie sprzątnięty śnieg z ulic i podwórek. Słychać walenie w drzwi. To Stach. Zdenerwowany, pyta Wisię, co nagadała dzielnicowemu na temat rodziny Talarków bowiem Talarek niemal pobił go na podwórku. Narzekają na polskie prawo, które chroni winnych przemocy w rodzinie. Wchodzi Krysia. Zaprasza na swoje urodziny. Justyna pyta czego mogłaby jej życzyć. Krysia chce, żeby Gośka wyjechała do Niemiec, wtedy miałaby pokój tylko dla siebie.