Elżbieta przyjechała na Dobrą, aby odebrać od Piotrków Joasię. Okazję tę wykorzystuje Gienek i zaciąga byłą żonę do mieszkania, aby porozmawiać na temat jej planowanego wyjazdu na Zachód. Gienek nie chciałby, aby Elżbieta wyjeżdżała z Polski i zostawiła tu samą Joasię. Elzbieta docenia troskę Gienka (oddaje mu przy okazji świąteczną pożyczkę), a jednocześnie ma do niego żal, że nie ułatwia jej podjęcia ostatecznej decyzji. Wydaje się jednak, że Elżbieta już postanowiła. Gienek odprowadza Elżbietę, w drzwiach oboje mijają się z Wisią. Po chwili do domu wraca również Dorota, która natychmiast pyta o Elżbietę, zobaczywszy jej samochód przed kamienicą. Wisia daje jej wymijającą odpowiedź. Dorota zwierza się bratowej, że całkowicie popiera wyjazd Elżbiety za granicę i twierdzi, że będzie się lepiej czuła, kedy nie będzie jej blisko Gienka. Ze Słowacji dzwoni Justyna, która dzieli się wrażeniami z pobytu w górach. Niestety pokłóciła się z Małgosią. Dorota mówi Wisi o przekazie pocztowym; postanowiła jeszcze dziś wysłać Mundkom połowę sumy, którą w ubiegłym tygodniu wpłaciła Stella. Na Dobrej nieoczekiwanie zjawia się Henio Miśkiewicz. Henio narzeka na korki na warszawskich ulicach oraz ubolewa, że nasi urzędnicy korzystają z przyjemości (basen, aerobik) opłacanych publicznej kasy. Kuzyn pokazuje Dorocie rachunek telefoniczny za styczeń opiewający na sume 570 zł. Okazało się, że kwotę tę nabiła żona Mundka, która prowadziła rozmowę telefoniczną z koleżanką z Argentyny. W tej sytuacji Dorota postanawia zrezygnować z wysłania Mundkom pieniędzy. W końcu do domu wraca Stach, który informuje żonę o planach wyjazdu w Bieszczady.Wisia stanowczo oponuje, jednak Stach bagatelizuje ostrzeżenia żony i nie ma zamiaru zmieniać planów.