Polacy przygotowują się do startu wielkiego turnieju w La Baule. W dniu przyjazdu reprezentacji Polski kadrowicze zdążyli już odbyć pierwszy trening przed Euro 2016. Zajęcia były w całości otwarte dla mediów i kibiców, których kilkuset pojawiło się na trybunach i gromko wspierało "biało-czerwonych".
Trwa wyścig z czasem Kamila Grosickiego, który w towarzyskim meczu z Litwą skręcił staw skokowy i nie wiadomo, czy zdąży dojść do pełni sił na inauguracyjne starcie z Irlandią Północną.
Pieczę nad polską ekipą z ramienia UEFA sprawuję Alexandre Klawiter, odpowiadający za logistykę i zapewnienie zespołowi jak najlepszych warunków.
PAP: Jak to się stało, że został pan opiekunem reprezentacji Polski na Euro 2016?
Alexandre Klawiter: Pracowałem w FC Nantes i dostałem od UEFA propozycję aplikacji na takie stanowisko. Szybko odpowiedziałem i musiałem stawić się na kilka spotkań z przedstawicielami UEFA. Po długim procesie rekrutacji pracuję dla reprezentacji Polski.
PAP: Pochodzi pan z Polski?
A.K.: Jestem Francuzem, ale moi rodzice pochodzą z Polski. Mama z Warszawy, a tata z Poznania. 35 lat temu przyjechali do Francji na urlop. Jednak w tym czasie w Polsce wprowadzono stan wojenny i nie mogli wrócić do kraju. Zostali, a ja od nich nauczyłem się języka polskiego.
PAP: Na czym polega pańska praca?
A.K.: Od kiedy reprezentacja Polski przyleciała do Francji, odpowiadam za całą logistykę. Mam zapewnić drużynie najlepsze warunki pod każdym względem i w każdej sferze muszą być utrzymane standardy UEFA. Jestem odpowiedzialny za te sprawy podczas pobytu w La Baule, oraz w trakcie wyjazdów na mecze. Muszę kontrolować wspólnie z dyrektorem reprezentacji Tomaszem Iwanem codzienną realizację planu drużyny. Chociażby muszę sprawdzać, że cały sprzęt zostanie przetransportowany wraz z zespołem na poszczególne mecze.
PAP: To wymagająca praca?
A.K.: Trzeba być dobrze zorganizowanym. Muszę dobrze współpracować z innymi osobami przy kadrze, jak chociażby z przedstawicielami ochrony. Oddzielna osoba odpowiada za ochronę w hotelu, a oddzielna przy transporcie drużyny. To trzeba dobrze koordynować, aby wszystko płynnie przebiegało.
PAP: Miał pan okazję wcześniej poznać zwyczaje polskich piłkarzy, ponieważ uczestniczył w zgrupowaniu w Arłamowie.
A.K.: Tak, zaprosił mnie tam Tomasz Iwan, abym zobaczył jak drużyna funkcjonuje na co dzień i poznał cały sztab reprezentacji. Tam zobaczyłem to od środka i to mi pomogło w organizacji pracy. Poznałem bowiem wszystkie zwyczaje zespołu i funkcje poszczególnych osób. Gdybym nie spędził tego czasu w Arłamowie, ciężko byłoby mi poznać 50 osób w jeden dzień.
PAP: Wcześniej znał pan jakichś polskich piłkarzy?
A.K.: Znałem kilku, którzy grają w europejskich klubach, jak chociażby Kamil Grosicki z Rennes, czy Grzegorz Krychowiak z Sevilli lub Arkadiusz Milik z Ajaksu. Oczywiście Roberta Lewandowskiego wszyscy znają.
PAP: Nie było tremy przed tym, że będzie pan żył wśród tych piłkarzy i będzie częścią tej reprezentacji?
A.K.: To dla mnie zaszczyt, że mogę być częścią polskiej reprezentacji podczas Euro we Francji. Moi rodzice są bardzo szczęśliwi, że dostałem taką pracę. Co jakiś czas pytają mnie, jak funkcjonuje polski zespół. Chcą, aby biało-czerwoni doszli do finału.
PAP: A pan będzie kibicował Polakom, czy Francuzom?
A.K.: Jestem na tyle silnie związany z polską drużyną, że za nią trzymam kciuki. Będę kibicował Polsce.
PAP: Miał dużo próśb od znajomych o autografy piłkarzy?
A.K.: Tak, wielu kolegów się do mnie odezwało w związku z tym. Wszyscy chcą autograf Lewandowskiego i o niego się wypytują. Jednak działam profesjonalnie i konsekwentnie odmawiam.
PAP: A jak ocenia pan polską reprezentację?
A.K.: Przed turniejem francuska prasa poświęcała wiele miejsca polskiej drużynie. Media zgodnie przyznawały, że lepiej byłoby uniknąć spotkania z Polakami. To wyrażało pewne obawy przed biało-czerwonymi. Oczywiście najwięcej miejsca poświęca się Lewandowskiemu. Według mnie polską drużynę stać na sprawienie dużej niespodzianki we Francji. Widać, że ten zespół tworzy silny kolektyw. Atmosfera jest naprawdę bardzo dobra. Lewandowski jest gwiazdą światowego formatu, ale zupełnie nie daje tego odczuć. Jest częścią tej drużyny, jak każdy inny zawodnik.
PAP: Dużo uwagi poświęca się kwestii bezpieczeństwa podczas Euro. Czy w codziennym życiu odczuwany był niepokój w związku z zamachami jakie miały miejsce we Francji?
A.K.: Po tych zamachach wszyscy są dużo bardziej ostrożni. Oczywiście normalnie żyjemy, ale coś się zmieniło w świadomości Francuzów. Wierzę jednak, że władze odpowiednio zabezpieczyły te mistrzostwa.
Rozmawiał Marcin Cholewiński (PAP)
ps