Francuzi uważani są za faworytów, ale mają problemy z zestawieniem linii obrony. Defensywa rywali jest z kolei ich najmocniejszym punktem.
"Trójkolorowi" stracili z powodu kontuzji Raphaela Varane'a oraz Jeremy'ego Mathieu, natomiast na dopingu przyłapany został Mamadou Sakho. Żaden z tych piłkarzy ostatecznie nie znalazł się w kadrze na turniej. Jak napisały francuskie media, "nowym ministrem obrony" kraju został Laurent Koscielny.
- W Arsenalu Londyn też jestem szefem defensywy. Daję z siebie maksimum, rozmawiam z kolegami z formacji. To dla mnie coś naturalnego, będę po prostu robił to, co na co dzień w Anglii - zapowiedział 30-letni piłkarz.
Także selekcjoner Didier Deschamps stara się zachować spokój. - Mam zaufanie do swoich piłkarzy. Pierwszy mecz nie jest decydujący, ale jest bardzo ważny, ponieważ nadaje ton na resztę turnieju - uważa były reprezentant kraju.
Choć defensywę mistrzów Europy z 1984 i 2000 roku uważa się za jej najsłabszy element, nie obeszło się też bez skandalu z udziałem jednego z najlepszych na Starym Kontynencie napastników - Karima Benzemy. 28-letni gracz Realu Madryt nie został powołany w związku z rolą, jaką odegrał w aferze z szantażowaniem kolegi z drużyny Mathieu Valbueny - pośredniczył w rozmowach pomiędzy nim a posiadaczem sekstaśmy z jego udziałem.
Benzema został zdyskwalifikowany do odwołania, ale w jednym z wywiadów ocenił niedawno, że pominięto go przy powołaniach ze względu na jego algierskie korzenie.
- To jakiś nonsens - skomentował inny reprezentant Francji Kingsley Coman, klubowy kolega Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium. Jego rodzice pochodzą z Gwadelupy. Oskarżenia Benzemy o rasizm odrzucili także działacze tamtejszej piłkarskiej federacji (FFF).
Z siłą ofensywy "Trójkolorowych" i tak trzeba się liczyć. Mają do dyspozycji m.in. niezwykle skutecznego finalistę Ligi Mistrzów Antoine'a Griezmanna z Atletico Madryt, imponującego w ostatnich tygodniach formą Oliviera Giroud z Arsenalu czy najdroższego w historii futbolu nastolatka Anthony'ego Martiala z Manchesteru United.
Potencjał ofensywny Rumunii jest nieporównywalnie mniejszy, mimo że w ostatnim sparingu przed ME podopieczni selekcjonera Anghela Iordanescu pokonali Gruzję 5:1. Zaimponowali jednak przede wszystkim stratą najmniejszej liczby goli w eliminacjach - w 10 meczach bramkarze Ciprian Tatarusanu i Costel Pantilimon wyjmowali piłkę z siatki łącznie tylko dwa razy. Mieli jednak dość łatwą grupę - rywalizowali z Irlandią Północną, Węgrami, Finlandią, Wyspami Owczymi i Grecją.
Obok Rumunii i Francji, w grupie A rywalizują również Albania i Szwajcaria, które zmierzą się w sobotę. Pierwszy mecz Polaków - z Irlandią Północną - zaplanowano na niedzielę.
***
Zapraszamy do słuchania relacji z meczu Francja-Rumunia w piątek (10.06) od godz. 21.05 na antenie radiowej Jedynki w specjalnej audycji "Studio Euro 2016".
bor/mg