Tomasz Kowalczyk: Kto był największym objawieniem fazy grupowej?
Tomasz Sokołowski: Walia. Nikt na nich nie stawiał, Gareth Bale zachwyca. Widać, że wykonali ogromną pracę i zasłużenie wygrali swoją grupę.
TK: Kto rozczarował?
TS: Portugalczycy, ale wyszli z tych opresji awansując z trzeciego miejsca. Zawiedli też Szwedzi z Ibrahimoviciem, wielką gwiazdą, którą po raz ostatni zobaczyliśmy w narodowych barwach i na tak wielkiej imprezie.
TK: Jeżeli chodzi o reprezentację Polski, to powinniśmy popadać w hurraoptymizm?
TS: Już eliminacje do Euro 2016 pokazały, że drużyna się buduje. Mecze towarzyskie przed samymi mistrzostwami spowodowały, że nie wiedzieliśmy na co nas będzie stać. Cieszy to, że na mistrzostwach drużyna pokazała, że umie bronić, a mecz z Ukrainą udowodnił, że nawet jeśli gra nie jest płynna potrafimy wygrywać. W 1/8 finału ze Szwajcarią możemy wygrać. Helweci mają dobrą defensywę, potrafili się postawić Francuzom, ale mają problemy ze zdobywaniem bramek. Przy naszym potencjale, który mamy w ofensywie i dyscyplinie, którą pokazaliśmy w meczu z Niemcami uważam, że nie jesteśmy bez szans.
TK: Kto jest faworytem do zdobycia mistrzostwa Europy?
TS: Po dwóch spotkaniach mówiło się o Hiszpanii czy Włochach, ale obie drużyny przegrały kolejny mecz. Mówiło się też o Niemcach. Ale po tym jak Chorwacja wygrała z Hiszpanią też należałoby ją dołączyć do grona faworytów? Wszystko się szybko zmienia. Każdy mecz jest inny. W każdym spotkaniu, te mistrzostwa pokazują, że każda drużyna ma swoją szansę. Spójrzmy chociażby na rewelacyjnych Islandczyków. Są bardzo zdyscyplinowani, potrafią odwrócić losy meczu i stać ich na kolejne niespodzianki.
(ah)