- Zrobiono duże postępy w walce z dopingiem w Rosji, ale nadal niektóre kwestie pozostają nierozwiązane - powiedział Rune Andersen, który z ramienia Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) zajmuje się sprawą.
To właśnie on przedstawił Radzie IAAF raport, w którym nie zalecał zniesienia zakazu. Głównym powodem - jak podkreślił - jest nadal niedziałająca agencja antydopingowa w Rosji (RUSADA).
Kolejne rewelacje o dopingu w Rosji. "Istniał bank z 'czystymi' próbkami moczu"
- W poprzednich latach robiono w laboratorium w Moskwie ponad 18 000 badań próbek. W tej chwili jest tego dużo mniej - argumentował.
W czwartek raport Andersena pozna także kongres IAAF, ale on ma jedynie podtrzymać decyzję rady.
Rosyjska federacja lekkoatletyczna (RUSAF) zawieszona jest od listopada 2015 roku. Powodem było masowe stosowanie dopingu przez jej zawodników. Zakaz nadal obowiązuje sportowców w międzynarodowych mityngach, imprezach mistrzowskich oraz igrzyskach olimpijskich. Dopuszczeni do startu pod neutralną flagą są jedynie ci lekkoatleci, którzy spełnili wymagania stawiane przez IAAF dotyczące przestrzegania reguł antydopingowych.
Podczas MŚ w Londynie (4-13 sierpnia) grupa 19 rosyjskich lekkoatletów będzie mogła rywalizować pod neutralną flagą.
(ah)