Oberndorf bei Salzburg to malownicze austriackie miasteczko, w którym "Cicha noc" została wykonana po raz pierwszy. Znajduje się tu kaplica upamiętniającą to wydarzenie i Muzeum Historii Lokalnej. Justyna Piernik z radiowej Dwójki rozmawiała w 2010 roku z mieszkańcami, znawcami tematu i członkami działającego w Oberndorfie Stowarzyszenia "Stille Nacht": Renate Ebeling-Winkler i Wilhelmem Stettnerem.
Właśnie w tej miejscowości, w przeddzień Wigilii 1818 roku, w kościele parafialnym św. Mikołaja zepsuły się organy. Wtedy to "młody ksiądz Joseph Mohr wręczył organiście Franzowi Gruberowi słowa wiersza, z prośbą o skomponowanie do nich melodii na dwa głosy solowe, chór i gitarę" - tak opisał sam kompozytor narodziny kolędy. Gruber napisał muzykę w ciągu jednego dnia i w wigilijny wieczór obaj wykonali utwór w czasie pasterki. Mohr śpiewał tenorem i grał na gitarze, a Gruber wtórował mu basem.
"Cicha noc" spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony wiernych i wkrótce była znana również w okolicy. Przez Tyrol, Berlin i Lipsk rozpoczęła się jej daleka droga aż do Nowego Świata. Dziś wykonywana jest w ponad trzystu językach i dialektach. Przesłanie nadziei i pokoju zawarte w prostym tekście i nieskomplikowanej melodii trafia do serc mieszkańców najodleglejszych zakątków Ziemi.
Rękopis kolędy z 1816 roku napisany przez Joseph Mohra został odnaleziony przypadkiem w 1995 roku przez bibliotekarkę Renate Ebeling-Winkler, obecnie wiceprezes Stowarzyszenia "Stille Nacht". Odkrycie wywołało sporą sensację, bo okazało się, że to najstarszy dokument w historii "Cichej nocy". Rękopis, sporządzony pięknym pismem wykształconego muzyka, liczy 6 strof, a nie tylko 3, do których jesteśmy przyzwyczajeni. W czwartej zwrotce znajduje się apel o pokój do wszystkich, nawet do wrogów.