Szwedzki komitet olimpijski (SOK) ogłosił w środę skład największej w historii reprezentacji, liczącej 110 osób, na zimowe igrzyska olimpijskie w Pjongczangu (9-25 lutego). Przedstawione oczekiwania medalowe media oceniły jako mizerne, gdyż wynoszą zaledwie osiem medali.
"Nasza reprezentacja jest historycznie największa i ma ogromne nadzieje, lecz jeżeli chodzi o jej jakość, to obliczyliśmy, że mamy tylko osiem szans medalowych" - powiedział prezes SOK Peter Rainebo.
W ostatnich igrzyskach olimpijskich, przed czterema laty w Soczi, szwedzcy sportowcy zdobyli 15 medali - dwa złote, osiem srebrnych i dwa brązowe. W 2010 roku z Vancouver Szwecja wyjechała z 11 medalami, pięcioma złotymi, dwoma srebrnymi i czterema brązowymi. W 2006 roku w Turynie było 14 medali - siedem złotych, dwa srebrne i cztery brązowe. Przedolimpijskie plany SOK wynosiły 11 medali przez igrzyskami w Rosji, 10 w Kanadzie i 11 we Włoszech.
"Tym razem opieramy się na zimnej statystyce i wynikach w zawodach Pucharu Świata, więc nasze obliczenia są bardzo realistyczne” - podkreślił Rainebo.
Szwedzkie media skomentowały, że plany SOK są zaskoczeniem i pokazują "brak optymizmu". Norweskie z kolei, które liczą na 30 medali dla swojej reprezentacji, w tym nawet 17 złotych, rozpoczęły kolejną "sportową wojnę" i nazwały Szwecję "narodem bez ambicji".
Szwecja uczestniczyła we wszystkich zimowych igrzyskach olimpijskich rozgrywanych od 1924 roku i zdobyła 144 medale, w tym 50 złotych, 40 srebrnych i 54 brązowe.
ps