Prezesowi PZN Apoloniuszowi Tajnerowi często zarzuca się, że największą uwagę poświęca właśnie Kamilowi Stochowi i spółce. Złośliwie nazywany wręcz bywa "Prezesem Polskiego Związku Skoków Narciarskich".
- Skoczkowie to grupa priorytetowa, która zasługuje na to osiąganymi wynikami, ale jako prezes staram się dbać również o narciarstwo biegowe, alpejskie i snowboard. To jednak w skokach mamy największe tradycje i odpowiednią infrastrukturę - tłumaczy Tajner.
Biorąc pod uwagę wyniki osiągane w tym sezonie przez naszych "zimowców", największe oczekiwania są skierowane właśnie w kierunku skoczków narciarskich. Nie brakuje nawet głosów, że cały dorobek reprezentacji Polski w Pjongczangu będzie składał się z krążków, które ewentualnie zostaną "wyskakane".
- Skoczkowie prezentują wystarczająco solidny poziom żeby myśleć o medalach. Szanse są trzy, a to jeszcze należy pomnożyć w przypadku konkursów indywidualnych przez czterech naszych zawodników, więc liczę na to, że któraś z nich zostanie wykorzystana - jasno stawia sprawę prezes.
Czy w związku z tym na ich barkach nie będzie ciążyła zbyt duża presja? - Ten zespół jest przygotowywany również pod tym kątem. Liczny sztab szkoleniowy stara się zagospodarować zawodnikom czas w ten sposób, żeby żadna presja z zewnątrz się nie pojawiała - zapewnia sternik polskiego narciarstwa.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Apoloniuszem Tajnerem.
bor