Wynika to z procedury uzupełniania kwot startowych w poszczególnych konkurencjach. Polska uzyskała jedno dodatkowe miejsce w narciarstwie alpejskim oraz kwalifikację zdobył Kwiatkowski.
Początkowo Polskę reprezentować miał tylko jeden alpejczyk, ale PKOl - przy ogłaszaniu składu - nie podał jego nazwiska. Miał to ustalić w najbliższych dniach Polski Związek Narciarski, ale dzięki zwiększeniu kwoty startowej w tej konkurencji federacja nie musiała wybierać między dwoma zawodnikami.
Kłusak ma wystąpić w konkurencjach szybkościowych, a Jasiczek w technicznych.
- Od początku było wiadomo, że są dla nas dwa miejsca - zawodnika i zawodniczki, ale chodziło o to, żeby w igrzyskach mogło wystartować dwóch alpejczyków. Zarówno Michał Kłusak, jak i Michał Jasiczek prezentują bardzo podobny poziom i trudno było dokonać wyboru w oparciu o konkretne kryteria, dlatego postanowiłem wstrzymać decyzję, a gdy okazało się, że możemy wysłać obydwu to tak postanowiliśmy. Wiadomo, że w ich przypadku walczyliśmy o sam udział, bo nie oczekujemy od nich żadnych fajerwerków. To jednak ważne dla środowiska alpejczyków w Polsce, że będzie tam miało dwóch narciarzy - powiedział prezes PZN Apoloniusz Tajner.
Tym samym liczba zawodników w reprezentacji Polski zwiększyła się do 60 (oraz rezerwowy bobsleista), a osób współpracujących do 77.
Szef federacji wiąże większe nadzieje z występem kobiet w tej dyscyplinie.
- Maryna Gąsienica-Daniel, jak pojedzie na swoim poziomie, to może wywalczyć miejsce w okolicach pierwszej dziesiątki - uważa.
ps