Szymański przyznał w rozmowie z Polskim Radiem, że atmosfera tutaj jest znacznie lepsza niż podczas zimowych igrzysk w Soczi cztery lata temu.
- Przyjemna wioska, bardzo kompaktowa nie trzeba tutaj dużo podróżować. Dojeżdżamy praktycznie tylko na lodowisko. Mieszkamy we czwórkę, każdy z nas zrobił sobie tutaj strefę prywatności. Jest moim zdaniem znacznie lepiej niż w Soczi, bo tam był jeden wspólny pokój, a tutaj mamy mniejsze apartamenty - powiedział brązowy medalista z 2014 roku w wyścigu drużynowym.
Zdaniem Jana Szymańskiego mimo że do konkurencji, w której będą startować pozostało jeszcze trochę czasu to i tak każdy dzień mają zapełniony obowiązkami - Jest całkiem przyjemnie, chociaż tego czasu wcale tak dużo nie ma żeby sobie siedzieć na spokojnie. Codziennie mamy po dwa treningi, czas na stołówce, więc mamy dzień intensywnie zagospodarowany - przyznał.
Ponadto kuchnia przypadła do gustu łyżwiarzowi, jednak na pierwszym miejscu dalej pozostają tradycyjne dania domowe - Zdecydowanie wielkopolska kuchnia, a najbardziej mamy. Bardzo lubię kuchnię azjatycką, jakby nie patrzeć jest bardzo zdrowa. Można codziennie jeść ryż pod wszelaką postacią, więc bardzo mi to odpowiada - powiedział.
13 lutego Jan Szymański rywalizować będzie na 1500 m. W tej konkurencji wystąpią także mistrz olimpijski z Soczi Zbigniew Bródka i Konrad Niedźwiedzki.
mb, polskieradio.pl