Na areny igrzysk dotarli niezwykli kibice - 55-letni Guido Huwiler i 57-letnia Rita Ruttimann. To ojciec i macocha szwajcarskiego narciarza Gassera. Do Korei Południowej podróżowali na rowerach, przemierzając aż 20 krajów.
Dom w miejscowości Olten, 70 kilometrów na zachód od Zurychu, opuścili w lutym 2017 roku. Po dwunastu miesiącach znaleźli się w Pjongczangu, celu swej wyprawy.
- Syn już na nas czekał, byliśmy wzruszeni. Brakowało mi słów - przyznał Huwiler, który nosi długą brodę, a ta przysporzyła Szwajcarom problemów podczas podróży rowerowej.
Z powodu zarostu odmówiono mu wydania wizy na chińskiej granicy. Najtrudniejszym wyzwaniem okazał się zaś region górski Pamir w Azji Centralnej. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
Kwalifikacje mężczyzn w skokach akrobatycznych zaplanowane są na sobotę. Cztery lata temu podczas igrzysk w Soczi Gasser nie zdołał awansować do finału tej konkurencji.
mb