Długo wydawało się, że pewniakami do złota będą Niemcy, których na prowadzenie wyprowadziła na drugiej zmianie Laura Dahlmeier. Przewagę utrzymał Erik Lesser, jednak ostatecznie dla naszych zachodnich sąsiadów zabrakło miejsca na podium.
Stało się tak ze względu na fatalne strzelania mistrza olimpijskiego w sprincie – Arnda Peiffera. Niemiec w swoim pierwszym strzelaniu dwukrotnie musiał dobierać pociski, a w drugim nawet biec karną rundę. Ostatecznie przegrał sprinterski finisz z Dominikiem Windischem, co kosztowało go brąz.
Srebro dla Norwegów. Emil-Hegle Svendsen finiszował ze stratą 20,9 s do zwycięzców. Skandynawom udało się zdobyć srebrny medal, pomimo karnej rundy, jaką musiała przebiec mająca duże kłopoty na strzelnicy Tiril Eckhoff.
Polacy zakończyli rywalizację na bardzo dalekim, 16. miejscu. Dla porównania, w Soczi nasza sztafeta mieszana była klasyfikowana trzy lokaty wyżej. Po starcie Magdaleny Gwizdoń i Kamili Żuk, które nie tylko dobrze biegły, ale też celnie strzelały, wydawało się, że szansa na miejsce w ósemce jest bardzo realna.
Niestety, dużo słabiej spisali się Andrzej Nędza-Kubiniec i Grzegorz Guzik. Gdy pierwszy z biathlonistów ruszał na trasę, polska ekipa była klasyfikowana na 7. miejscu. Obaj Polacy pobiegli jednak dużo wolniej, Guzik dodatkowo miał duże kłopoty na strzelnicy.
Ostatecznie Polska, mimo, że jej reprezentanci nie musieli biegać żadnej karnej rundy, zakończyła zmagania na 16. pozycji, spośród osiemnastu sztafet, które ukończyły rywalizację. Zespoły Litwy i Słowacji, które zdublowano, zostały zdjęte z trasy przez sędziów.
pm