Mimo karnej rundy, którą na trzeciej zmianie musiała pokonać Guzik, Polki były na prowadzeniu, gdy na trasę wybiegła uznawana za najlepszą w polskiej ekipie Nowakowska. Prawdopodobnie ostatni występ na igrzyskach w karierze 31-letniej zawodniczce się nie udał. Wprawdzie nie musiała pokonywać karnej rundy, ale aż pięciokrotnie dobierała amunicję. Ostatecznie do triumfatorek biało-czerwone straciły 43,6 s.
Weronika Nowakowska Zawsze największa odpowiedzialność ciąży na tym ostatnim. Spadło to na mnie, musiałam to dźwignąć. Zrobiłam to jak potrafiłam. Ani ja, ani kibice nie będą jednak dumni. Mam świadomość, że wina za to spadnie na mnie i biorę to na klatę
- Pierwszy raz zdarzyło mi się zacząć zmianę jako pierwsza. Zawsze największa odpowiedzialność ciąży na tym ostatnim. Spadło to na mnie, musiałam to dźwignąć. Zrobiłam to jak potrafiłam. Ani ja, ani kibice nie będą jednak dumni. Mam świadomość, że wina za to spadnie na mnie i biorę to na klatę - powiedziała po swoim występie.
To była ostatnia szansa polskiej sztafety w tym składzie na zapisanie się w historii. Nowakowska już wcześniej zapowiedziała, że po tych igrzyskach zakończy karierę. 38-letnia Gwizdoń i o cztery lata młodsza Guzik również mogą już nie wystąpić na najważniejszej imprezie czterolecia.
W składzie Białorusinek na ostatniej zmianie pobiegła Daria Domraczewa, która wywalczyła czwarte olimpijskie złoto w karierze. Trzykrotnie na najwyższym stopniu podium stanęła przed czterema laty w Soczi. W 2010 roku w Vancouver miała brąz, a w Pjongczangu zajęła także drugie miejsce w biegu na dochodzenie na 12,5 km. Poza nią Białoruś reprezentowały Nadieżda Skardino, Iryna Kriuko i Dzinara Alimbekawa.
Problemy faworytek
Jedną z największych sensacji jest dopiero ósme miejsce mistrzyń świata Niemek, które od początku sezonu były w tej konkurencji dominatorkami. Od tego czasu wygrały siedem z ośmiu sztafet, a raz były drugie - 7 stycznia w Oberhofie, gdzie pobiegły w częściowo rezerwowym składzie.
W czwartek musiały przebiec trzy rundy karne i nie udało im się odrobić straty do czołówki. Nie pomógł nawet dobry występ biegnącej na ostatniej zmianie podwójnej mistrzyni olimpijskiej w Pjongczangu Laury Dahlmeier.
- Przez ostatnie cztery lata pokazałyśmy dobry bieg w sztafecie niezliczoną liczbę razy, ale teraz się nie udało. Szkoda, ale jest jak jest. To dla nas wszystkich jest niemiła sytuacja, nikt tu nie jest zadowolony. Każdy z osobna musi się teraz z tym uporać i wyciągnąć z tego naukę - powiedziała siedmiokrotna mistrzyni świata.
Słabo spisały się też złote medalistki sprzed czterech lat z Soczi - Ukrainki zajęły dopiero 11. miejsce.
bor