- Nie zmieniłem swojego zdania (po decyzji NHL - red.) i nie zamierzam tego zrobić. To mój kraj i chcę go reprezentować na igrzyskach. Wszyscy chcą być na olimpiadzie. Nie dbam o to, czy ktoś powie mi: "nie jedź". Zamierzam tam być. Na razie nie ma ustalonego ostatecznego terminarza NHL na następny sezon, wszystko można jeszcze zmienić. Nie przejmuję się tym jednak i nie zmienię swojej decyzji - powiedział portalowi espn.com Owieczkin, trzykrotny olimpijczyk (2006, 2010, 2014).
31-letni hokeista trzykrotnie wybierany najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) sezonu w bogatym dorobku sukcesów klubowych i reprezentacyjnych (m. in. złoty medalista MŚ 2008, 2012, 2014) nie ma jednak medalu olimpijskiego. Podczas ostatnich IO w 2014 w Soczi Rosja uległa w ćwierćfinale Finlandii 1:3, co było ogromnym rozczarowaniem dla gospodarzy.
Na decyzję władz ligi NHL zareagowali już wcześniej zawodnicy, lecz nie tak ostro jak Rosjanin. Stowarzyszenie zrzeszające graczy w oficjalnym piśmie wyraziło swoje zdziwienie i zawód. - Nie popieramy i nie zgadzamy się z decyzją ligi NHL - napisano.
Problem udziału zawodników NHL pojawia się przed każdą edycją zimowych IO. O medale olimpijskie walczą oni jednak regularnie od 1998 roku. Przed Soczi liga zgodziła się na udział swoich zawodników dopiero w lipcu 2013 roku.
Kwestią sporną były i są obecnie m.in. koszty ubezpieczeń, transportu i pobytu zawodników NHL podczas igrzysk. Władze Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) zaproponowały przekazanie klubom w USA i Kanadzie 10 milionów dolarów, ale dla zespołów NHL to było za mało, choć wielu hokeistów chce pojechać do Korei Południowej i reprezentować swoje kraje.
Owieczkin jest 84. hokeistą w historii ligi NHL, który przekroczył w granicę 1000 punktów. Jednocześnie dopiero 37. zawodnikiem, który osiągnął to występując w jednej drużynie. Został wybrany przez Capitals z pierwszym numerem w drafcie w 2004 roku. Obecny sezon jest jego 12. za oceanem.
bor