Czerwonka właśnie na tym dystansie zajęła ostatnio 5. miejsce w zawodach Pucharu Świata w Erfurcie. - To dodaje na pewno wiary w siebie i skrzydeł. Będę starała się udowodnić, że stać mnie na takie miejsca również na tego typu imprezie - mówi zawodniczka w rozmowie z Polskim Radiem.
PjongCzang 2018: panczenistki, biathlonistki i saneczkarki powalczą o medale dla Polski [4. DZIEŃ IGRZYSK NA ŻYWO]
Natalia Czerwonka to wicemistrzyni olimpijska z Soczi (bieg drużynowy) w sierpniu 2014 roku miała poważny wypadek. Podczas zgrupowania w Spale, na treningu rowerowym zderzyła się z traktorem. Panczenistka przyznaje, że nigdy nie zwątpiła w trzeci olimpijski występ (Polka była też na igrzyskach w Vancouver). - Jestem takim typem, który pomimo tej swojej przygody nigdy nie zwątpił w to, że mogę. Byłam taką silną osobą, która cały czas parła do przodu. Troszkę mi się łezka zakręciła na ślubowaniu, gdy przypominam sobie tę drogę i początki, bo to naprawdę było ciężkie. Jestem dumna, że zdążyłam to zrealizować i jestem tu, gdzie jestem.
Nie tylko Czerwonka miała kłopoty - także na rowerze wypadkom ulegali Konrad Niedźwiedzki i trener męskiej reprezentacji Witold Mazur. Wszyscy pechowcy są jednak w Korei Południowej. - Jesteśmy takimi ludźmi z żelaza. To dodaje nam wytrwałości w dążeniu do celu i cieszę się, że naprawdę mnie to zmieniło jako sportowca, bo doceniam i widzę rzeczy, których nie widziałam - mówi 29-letnia łyżwiarka, która wraz ze Złotkowską i Bachledą-Curuś wystąpi na igrzyskach także w biegu drużynowym.
Kwiatkowski, Majka i Bródka na ścieżki rowerowe? Gdzieś ich trzeba "upchnąć". Potrzebna zmiana przepisów
Cała trójka ma już w swoim dorobku olimpijskie sukcesy, presja jest więc mniejsza. - Na pewno już czujemy się spełnione jako sportowcy, ale sportowiec to jest taki dziwny typ człowieka, który szybko zapomina o tym, co osiągnął i prze dalej do przodu. Przez minione cztery lata niestety za wiele nie osiągnełyśmy jako drużyna, nie stanęłyśmy na podium mistrzostw świata. I myślę, że najwyższa pora wrócić i udowodnić na co nas stać- dodaje Czerwonka, która jest zafascynowana możliwością pobytu w Azji.
- Taką pierwszą ekscytację, że jedziemy do Korei przeżyłam już rok temu. Jedzenie, kultura - mój trener akurat mieszkał u rodziny koreańskiej, więc jak przyjeżdżałam do niego to zderzałam się z taką typową koreańską kulturą i było niesamowicie - podkreśla łyżwiarka, która także dobrze się czuje na olimpijskim torze. - Obiekt łyżwiarski jest naprawdę bardzo dobrze przygotowany, lód jest bardzo szybki. Mam nadzieję, że to jest ten czas, kiedy można pobić swoje życiówki z najszybszych torów na świecie, np. z Calgary - kończy Natalia Czerwonka.
Początek zawodów o godzinie 13:30 czasu polskiego.
ah