Zasady rozgrywania biegu masowego były klarowne. Panczeniści rywalizowali na dystansie szesnastu okrążeń olimpijskiego toru Gangneung. Po zakończeniu czwartego, ósmego i dwunastego okrążenia najlepsza trójka otrzymywała do klasyfikacji biegu, odpowiednio, pięć, trzy i jeden punkt.
Inaczej przedstawiało się punktowanie na mecie, po szesnastu okrążeniach. Najszybszy zawodnik otrzymywał 60 punktów, drugi – 40, a trzeci – 20, co oznaczało, że najlepsza trójka na mecie była tożsama z tą z końcowej klasyfikacji.
O miejscu końcowym decydowała liczba punktów. W przypadku, gdy dwóch lub więcej zawodników osiągnęło taką samą ilość punktów, pod uwagę brano czas na mecie.
W rywalizacji kobiet najlepsza okazała się wicemistrzyni świata, Japonka Takagi, która wyprzedziła aktualną mistrzynię globu, reprezentantkę gospodarzy Kim Bo-Reum. Brązowy medal wywalczyła Holenderka Irene Schouten. Trzy zawodniczki rozstrzygnęły między sobą kwestię podziału krążków na sprinterskim finiszu.
Czwarte miejsce zajęła Estonka Saskia Alusalu, która od początku zdecydowała się uciec reszcie stawki. W efekcie zgarnęła aż piętnaście punktów za prowadzenie na punktowanych okrążeniach, jednak nie dała rady utrzymać tempa do mety i dojechała z dużą stratą do czołowej trójki.
Z jednym punktem finał zakończyła Luiza Złotkowska. Reprezentantka Polski była trzecia na ósmym okrążeniu. Dało to dziewiąte miejsce w końcowej klasyfikacji.
Druga z Polek – Magdalena Czyszczoń przewróciła się podczas półfinału i, mimo ambitnej pogoni za resztą łyżwiarek, nie była w stanie powalczyć o awans do decydującego biegu.
W rywalizacji mężczyzn złoto mogli świętować gospodarze. Podobnie jak u kobiet, tutaj także doszło do sprinterskiej końcówki. Lee na finiszu wyprzedził Belga Barta Swingsa oraz Holendra Koena Verweija.
Srebro Swingsa jest pierwszym medalem Belgii podczas tegorocznych igrzysk, z kolei dla Verweija dzisiejszy krążek jest jedynym zdobytym indywidualnie w Pjongczangu. Wcześniej Holender, będący jedną z największych gwiazd panczenów, zawiódł w biegach na 1000 m i 1500 metrów.
Tempa w finale nie wytrzymał inny faworyt – Sven Kramer. Holender, który miał apetyt na drugie złoto podczas koreańskich igrzysk, zdecydował się na długi finisz na ponad dwa okrążenia do mety. Nie był w stanie jednak utrzymać prowadzenia i, dościgniony przez rywali, zrezygnował z walki o medale.
W półfinale odpadł jedyny startujący Polak – Konrad Niedźwiedzki. Zawodnik, który po starcie przekazał w rozmowie z TVP, że były to jego ostatnie igrzyska, zdobył w swoim biegu jeden punkt, co wystarczyło tylko do dziesiątego miejsca.
Awans do finału, zarówno w żeńskiej, jak i męskiej rywalizacji, gwarantowało miejsce w najlepszej ósemce każdego z półfinałów.
pm