- Mistrzostwa świata to dla nas wielkie wydarzenie. Mundial zdarza się raz na cztery lata, a w naszym przypadku jeszcze rzadziej, bo przecież na ostatnim nas zabrakło. Cieszymy się, że udało nam się awansować, bo to był nasz cel i nasze marzenie – zapewnił Milik.
Piłkarz nie był natomiast zadowolony z faktu, że jego klubowi znowu nie udało się zwyciężyć w rozgrywkach Serie A.
- Jestem natomiast rozczarowany ligowym sezonem. Zdobyliśmy 91 punktów, a nie udało się nam wywalczyć mistrzostwa Włoch. Ten dorobek pokazuje jednak siłę naszej drużyny. Jesteśmy w stanie walczyć o najwyższe cele i w następnym roku postaramy się osiągnąć to, czego nie udało w minionym sezonie. Uszczęśliwiliśmy natomiast naszych kibiców, bo wygraliśmy w Turynie z Juventusem, a dla nich to najważniejsza rzecz na świecie – skomentował. 24-letni napastnik zmagał się w dwóch ostatnich latach z poważnymi kontuzjami – zerwał bowiem więzadła krzyżowe.
Milik zapewnia, że po drugim urazie czuje się zdecydowanie lepiej niż po pierwszej operacji.
- W tym roku naprawdę dobrze wyglądam i jestem w lepszej dyspozycji. Świadczą o tym również moje bramki, które strzeliłem w końcówce sezonu dla Napoli. Z drugiej strony dały one więcej mi niż drużynie, bo nie zrealizowaliśmy przecież głównego celu w postaci mistrzostwa Włoch. Cieszę się z tych trafień, bo chciałem przyjechać na pierwsze zgrupowanie w jak najlepszej formie i to w dużej mierze mi się udało – podkreślił.
Milik zapewnia, że jest gotowy do treningowych obciążeń na 100 procent. - Może jeszcze nie do gry przez 90 minut, ale mam prawie miesiąc, aby się odpowiednio do Mundialu przygotować – dodał.
Rywalami Polaków w grupie H będą kolejno: Senegal (19 czerwca w Moskwie), Kolumbia (24 czerwca w Kazaniu) i Japonia (28 czerwca w Wołgogradzie).
- Można powiedzieć krótko - trzy kontynenty, trzy różne drużyny i trzy style. Senegal jest silny fizycznie, Japonia dobra technicznie, natomiast Kolumbia najbardziej zbliżona do europejskiej piłki. Na spokojnie będziemy jeszcze analizować rywali, bo tego jeszcze nie robiliśmy, ale głównie musimy patrzeć na siebie. Jeśli pojedziemy do Rosji odpowiednio przygotowani, wszystko powinno być dobrze – przyznał.
Piłkarz włoskiego klubu nie chce jednak składać deklaracji związanych ze startem biało-czerwonych w mistrzostwach. - Najważniejszy cel to wyjść z grupy. Ja natomiast chcę zagrać w pierwszym meczu od początku. Zrobię wszystko, aby do tego doszło – zapewnił.
Reprezentant kraju uważa, że Polska ma obecnie lepszą reprezentację niż dwa lata temu przed czempionatem Starego Kontynentu we Francji.
- Doszło kilku nowych graczy, takich jak chociażby Piotr Zieliński, który dwa lata temu nie był podstawowym zawodnikiem, natomiast w Rosji powinien pojawiać się na boisku w wyjściowym składzie. Wydaje mi się, że podczas tego turnieju kluczowe znaczenie może odegrać ławka rezerwowych. To jest przecież koniec sezonu i organizmy mogą odczuwać jego trudy, a mistrzostwa to bardzo wyczerpująca impreza, bo mecze na najwyższym poziomie gra się co trzy dni - zauważył.
Już w pierwszym meczu mistrzostw wychowanek Rozwoju Katowice będzie miał okazję zmierzyć się ze swoim klubowym kolegą Kalidou Koulibalym.
- Sporo żartowaliśmy i opuszczając Włochy powiedziałem mu, że widzimy się za niecały miesiąc. Kalidou jest świetnym obrońcą, szczególnie groźnym przy stałych fragmentach gry, ale Senegal to nie tylko on. Cała drużyna jest silna, dobrze zbudowana i wysoka, szybka i dobrze grająca w powietrzu. W spotkaniu z nią trzeba być czujnym na każdym kroku – podsumował Milik.
pm