O tym, jak świetnie Duńczycy potrafią grać w piłkę nożną, przekonali się podopieczni Adama Nawałki. Biało-czerwoni ulegli przecież gospodarzom we wrześniu ubiegłego roku podczas eliminacyjnego meczu aż 0:4. Czy piłkarze ze Skandynawii okażą się czarnym koniem mistrzostw?
Jesień 2016 roku nie zapowiadała awansu reprezentacji Danii na najważniejszą imprezę piłkarską czterolecia. Porażka z Polską na Stadionie Narodowym w Warszawie (2:3), a także domowa przegrana z Czarnogórą (0:1) ograniczyły, wydawałoby się, szanse Skandynawów do minimum.
Dobre występy w ubiegłym roku, z których najbardziej popisowy był mecz rewanżowy z Polakami, pozwoliły jednak wysforować podopiecznym Age Hareide na drugie miejsce w tabeli grupy eliminacyjnej, tuż za biało-czerwonymi. W barażu o awans Duńczycy nie dali żadnych szans Irlandii. Mimo bezbramkowego remisu na własnym boisku, w Dublinie wprost zmietli rywali z murawy, wygrywając na wyjeździe aż 5:1.
Duńczycy wystąpią na mistrzostwach świata po raz piąty. Do tej pory szczytem ich możliwości był ćwierćfinał w 1998 roku. Wówczas barwy „duńskiego dynamitu” reprezentowały takie gwiazdy światowego futbolu, jak Peter Schmeichel czy bracia: Michael oraz Brian Laudrupowie. Obecna kadra również posiada w swoich szeregach uznane nazwiska.
Rozgrywający londyńskiego Tottenhamu – Christian Eriksen jest dzisiaj zaliczany do grona najlepszych piłkarzy Premier League. W zakończonym sezonie ligowym zdobył dla „Kogutów” 10 bramek, a przy 10 innych asystował. Wielkim talentem jest także napastnik Ajaksu Amsterdam – Kasper Dolberg, który w ostatnich rozgrywkach nieco obniżył jednak loty. Do siatki rywali w meczach holenderskiej Eredivisie trafiał tylko sześciokrotnie.
Ekipa ze Skandynawii na każdej pozycji może pochwalić się liderem prezentującym wysoki europejski poziom. Oprócz Eriksena są to bramkarz Leicester City Kasper Schmeichel (syn wspomnianego wcześniej Petera, uważanego za jednego z najlepszych golkiperów w historii futbolu), obrońca Sevilli Simon Kjaer (kapitan kadry) oraz były król strzelców Eredivisie Nicolai Jorgensen, który, wraz z przebijającym się dopiero do drużyny narodowej Dollbergiem, będzie odpowiedzialny za zdobywanie bramek.
Dużym atutem drużyny jest także jej trener. 65-letni dzisiaj Norweg ma za sobą udaną karierę zawodniczą. W reprezentacji swojego kraju wystąpił 50 razy, a przez kilka sezonów występował w klubach angielskiej ekstraklasy.
Jako trener zdobywał tytuły mistrzowskie w Danii (z Broendby Kopenhaga), w Norwegii (z Rosenborgiem Trondheim) oraz w Szwecji (z Helsinborgiem i Malmoe FF). Dla władz futbolu z kraju Hamleta było to wystarczającą rekomendacją, by powierzyć funkcję selekcjonera Norwegowi, gdy jesienią 2015 roku, po piętnastu latach pracy, zrezygnował z niej Morten Olsen.
Hareide objął zespół rozbity po porażce w barażach o awans na Euro 2016 z odwiecznymi rywalami ze Szwecji. Mimo początkowej krytyki ze strony mediów, spokojnie przebudowywał drużynę, łącząc w niej zarówno doświadczonych graczy mających za sobą udział w wielkich turniejach, jak i absolutnych debiutantów, dla których rosyjski mundial będzie pierwszym testem na arenie reprezentacyjnej.
Czy tak zbudowana drużyna będzie w stanie dobrze zaprezentować się w Rosji? Zdaniem wielu, Duńczyków można typować na czarnego konia mistrzostw. Najpierw jednak podopieczni Hareide muszą wyjść z grupy. Francja, Peru i Australia nie są rywalami, którzy specjalnie ułatwią tę sprawę Duńczykom…