Niezwykły cykl, którego gatunkowa przynależność jest niejednoznaczna, a kolejne części powstawały na przestrzeni ponad 40 lat. Autor "Na wysokiej połoninie" młodość spędził w okolicach Kołomyi oraz Stryja na dzisiejszej Ukrainie i to tam zafascynowała go kultura Hucułów. Wschodniokarpaccy górale, pochodzenia rusińskiego i wołoskiego, właśnie w Stanisławie Vincenzu doczekali się swojego Homera. Tak pisano jeszcze w latach 30., kiedy ukazał się pierwszy tom cyklu. Rzeczywiście Vincenz ocalił folklor Huculszczyny dla kolejnych pokoleń, mimo że sam nie miał etnicznych związków z regionem. Jego pracę można porównać z tym co wcześniej o góralach tatrzańskich napisał Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Na kartach książki spotkamy postaci baśniowe, zapisy ludowych podań i legend, a także nieco wyidealizowaną wizję ludzi żyjących poza cywilizacją. To właśnie miałoby sprawić, że są wierni wartościom, a ich życie jest pełne sensu i bliskie naturze.