"Kariera Nikodema Dyzmy" Tadeusz Dołęga-Mostowicz

Tę powieść wszyscy Polacy kojarzą z wielką kreacją Romana Wilhelmiego, ale ta jadowita satyra na przedwojenne rządy sanacji była wielkim wydarzeniem tuż po publikacji, w roku 1932.

"Kariera Nikodema Dyzmy" Tadeusz Dołęga-Mostowicz

Foto: mat. prasowe

Autor był wtedy niemal debiutantem, wcześniej zajmował się dziennikarstwem i w związku z tym miał swoje porachunki z piłsudczykami. Za krytyczne publikacje został porwany, pobity i wyrzucony z samochodu przez wojskowych. Ale jego portret sfer rządzących tamtej epoki przeszedł do historii. Bezrobotny Nikodem Dyzma przybywa do Warszawy w poszukiwaniu pracy i przypadkiem trafia na bankiet. Tam nawiązuje znajomości na wysokim szczeblu sanacyjnej władzy, a dodatkowo otrzymuje posadę administratora majątku z pokaźną pensją. Jego kariera na salonach przebiega tak błyskawicznie, że szybko zostaje ważnym doradcą jednego z ministrów, a nawet otrzymuje propozycję objęcia teki premiera. Do dziś nazwisko Dyzma funkcjonuje jako określenie hochsztaplera i prymitywa, który dorwał się do władzy.