Myliłby się jednak ktoś, kto by sądził, że poeta miał na to ochotę, już wtedy pokazywał, że jest osobny i że zdaje sprawę tylko ze swoich przeżyć. Dobitnie wyraził to w głośnym wierszu "Nieprzysiadalność". Fraza "jestem w nastroju nieprzysiadalnym" weszła wręcz do języka potocznego. Ale, chcąc nie chcąc, Świetlicki stał się poetą pokoleniowym zwłaszcza za sprawą głośnego wiersza "Dla Jana Polkowskiego", pisanego w opozycji do poetów starszej generacji, którzy "gdyby w tym mieście nadal mieszkał smok/wysławialiby smoka".