Wierszami zachwycili się również twórcy starszego pokolenia, m.in. Józef Czechowicz. Co tak urzekło czytelników "Trzech zim"? Przede wszystkim metaforyka, odwołująca się do przeczucia zbliżającej się katastrofy. Jeśli "czucie i wiara" z mickiewiczowskiej "Romantyczności" są atrybutem poezji, to z pewnością jest tak w wypadku "Trzech zim". Miłosz przeczuwa zbliżającą się zagładę znanego mu świata. Choć w przedwojennej Europie wciąż trwa bal na Titanicu, pisze przepiękny wiersz zaczynający się od słów "W mojej ojczyźnie do której nie wrócę". Pisze jakby przewidział, że utraci swoją małą ojczyznę, ukochane Wilno. I że kiedyś będzie musiał opuścić ojczyznę, którą pisze się z dużej litery. Pisze jakby czuł, że czeka go los tułacza, rzuconego z kontynentu na kontynent.