Wisia radzi się Stacha w sprawie podpisu pod wnioskiem dozorcy na broń. Matysiak zdecydowanie nie popiera pomysłu Edzia, twierdząc, że jest to człowiek nieodpowiedzialny, a do tego często ostatnio zagląda do kieliszka. Wisia skłonna jest jednak pozytywnie ustosunkować się do prośby dozorcy. Małżonkowie poruszają także temat wyborów do Parlamentu Europejskiego. Wisia uważa, że Polacy są niedoinformowani i nie są zdecydowani, na kogo oddać głos. Rozmowę przerywa przyjście dozorcy. Stach, pod pretekstem wykonania pilnego telefonu, zostawia żonę sam na sam z dozorcą. Wisia czuje się zakłopotana, bo nie wie, jaką podjąć decyzję. Ostatecznie odmawia złożenia podpisu pod wnioskiem dozorcy. Urażony sąsiad pośpiesznie opuszcza mieszkanie, w którym za chwilę pojawiają się Kasia z Justyną. Obie przynoszą ze szkoły pełne naręcza kwiatów, które otrzymały Dorota i Kasia. Trwa bowiem święto szkoły, na którym nie zabrakło władz samorządowych, nauczycieli, rodziców i uczniów. Justyna relacjonuje przebieg uroczystego spotkania w szkole i zaprasza ciocię i wujka na szkolną wystawę rysunków i fotografii przedstawiających powiślańskie drzewa. Stach pyta Justynę o Romka, który w tym roku zdał maturę. Przyjaciel Justyny nie wybiera się jednak na studia, bo sprzeciwia się temu jego ojciec. Kasia wręcza mamie list od wujka Zygmunta. Krewny ze wsi dziękuje za opiekę podczas pobytu żony w Warszawie i zachęca do udziału w wyborach 13 czerwca. Nieoczekiwanie pojawia się Danka, która jest bardzo poruszona. Okazuje się, że podczas nieobecności Danki ktoś próbował okraść jej mieszkanie. Prawdopodobnie ktoś spłoszył złodzieja, gdyż z mieszkania nic nie zginęło. Stach radzi, aby wymianą zamków w drzwiach zajął się dozorca. Ten jednak - jak się okazuje - odmówił pomocy. Wisia postanawia raz jeszcze porozmawiać z Edziem. Wszystko wskazuje na to, że zmieniła decyzję w sprawie wniosku dozorcy.