Teatr Polskiego Radia

Odcinek nr: 2468

Ostatnia aktualizacja: 22.05.2004 00:00
Józio Grzelak przynosi kwiaty dla Wisi, Doroty i Kasi, aby w ten sposób podziękować za serdeczne przyjęcie mamy na Dobrej. Kasia, przyjmując bukiet od Józia, nie ukrywa miłego zaskoczenia. Józio przypomina kuzynce o imieninach babci Heleny i o rocznicy jej śmierci, która przypada za kilka dni. Kasia uskarża się, że nie może nacieszyć się dostatecznie wiosną, gdyż ma nawał pracy związanej z egzaminami ustnymi w gimnazjum. Józio przy okazji nawiązuje do wciąż obecnych w praktyce szkolnej wypadków ściągania podczas egzaminów. Syn Danusi głośno zastanawia się nad stopniem znajomości języków obcych wśród polskich przedstawicieli do parlamentu europejskiego. Kasia powątpiewa w biegłą znajomość chociażby jednego języka obcego wśród przyszłych parlamentarzystów. Józio dowiaduje się o przebieg procesu Gruszczyńskiego, pracodawcy Tomka. Okazuje się, że kolejna rozprawa została przesunięta na koniec czerwca. Kasia narzeka na złe stosunki panujące między Tomkiem a Małgosią. Rozmowę przerywa telefon do Józia. Kasia zaprasza Alę na Dobrą. Po chwili do mieszkania wchodzi Wisia z rachunkiem za telefon Gienków, na którym widnieje ogromna kwota do zapłacenia. Wisia przechodzi do drugiego pokoju, by oddać rachunek Dorocie. Żona Gienka konferuje z Justyną na temat jej relacji z Romkiem, który w tym roku zdawał maturę. Justyna unika odpowiedzi na pytania mamy, twierdzi jednak, że między nią a Romkiem wszystko układa się dobrze. Dorota przechodzi do pokoju stołowego. Zastaje w nim oprócz Wisi i Józia również panią Anielę Grzelakową. Jednym z tematów rozmowy jest odwieczny problem z niedofinansowaną służbą zdrowia, w której ostatnio podniesiono VAT na produkty medyczne np. strzykawki, opatrunki, sterylne rękawice itp. Aniela zachwycona jest wyglądem i nowym charakterem Nowego Światu, który we wszystkie weekendy do końca wakacji stał się deptakiem z licznymi kawiarenkami na wolnym powietrzu. Miłą pogawędkę przerywa przyjście Kasi, liczącej na pomoc Józia w uspokojeniu zapłakanej Krysi, która dostała maskotkę wykonaną - zdaniem dziewczynki - z futerka kota lub królika.