Teatr Polskiego Radia

Odcinek nr: 2467

Ostatnia aktualizacja: 15.05.2004 00:00
Na Dobrej zjawia się Antoni Borkiewicz, który informuje Wisię o tym, iż do Warszawy przyjechał Zygmunt Kotlarz (w związku imieninami Zosi) i zaraz będzie u Matysiaków. Wisia postanawia w międzyczasie zadzwonić do Mietka z prośbą, aby ten nie wyjawił Stachowi od kogo wpłynęły pieniądze na zakup nowego samochodu. Matysiakowa wyjaśnia Antkowi, że w końcu zgodziła się podjąć pieniądze zgromadzone na lokacie w banku z zamiarem kupna auta dla Stacha. Wisi zależy na tym, aby była to niespodzianka. Rozmowę przerywa przyjście Zygmunta Kotlarza. Wisia oznajmia kuzynowi, że również rodzina Matysiaków złożyła kwiaty na grobie Zosi w dniu jej imienin. Zygmunt dziękuję za pamięć o siostrze, choć nie ukrywa swego złego humoru. Kuzyn ostentacyjnie wyraża żal, że Wisia i Antoni popierają tych posłów, którzy wydają - w jego mniemaniu - złe ustawy dla Polski. Zygmunt liczy, że po dojściu Samoobrony do władzy przedstawiciele partii Leppera zrobią porządek w kraju. Kuzyn, urażony uwagą Wisi, iż w ubiegłym roku został usunięty z Samoobrony, postanawia niezwłocznie przenieść się z Antkiem do Danusi, tym bardziej, że w mieszkaniu zjawia się Stella. Dziewczyna upewnia się, czy nikt nie przeszkodzi w rozmowie, która ma mieć wyjątkowo poufny charakter. Wisia czuje pewne napięcie i jest ciekawa intencji Stelli. Sąsiadka pokazuje list od Oli, skierowany do Szymkowskiego. Pod nieobecność Tadeusza Stella postanowiła zajrzeć do korespondencji, z której wynikało, iż Ola nie zwróci kluczy Tadeuszowi, gdyż ich nie posiada, a na Wielkanoc otrzymała jej od pani Matysiakowej. Dziewczyna zaprzecza jakoby uwierzyła słowom byłej żony Tadeusza. Wisia nie ma jednak na tyle cywilnej odwagi, żeby wyznać, jak było naprawdę. Niespodziewanie zjawia się Stach, który przy Stelli wychwala żonę za to, jaką sprawiła mu niespodziankę, kupując auto. Po wyjściu sąsiadki, Wisia wybucha płaczem, gdyż nie może pogodzić się z faktem, iż nie przedstawiła prawdziwej wersji zdarzeń i w ten sposób stała się jakby zakładniczką Stelli.