Dorota opowiada Józiowi, jak zakończyła się historia z chłopcem, który ukradł Justynie klasową skarbonkę z pieniędzmi. Żona Gienka przyznaje, że ostatecznie załamała się i postanowiła dać Zbyszkowi jeszcze jedną szansę, aczkolwiek chłopiec będzie musiał zmienić szkołę. Józio próbuje dowiedzieć się, gdzie podziewa się jego matka, z którą nie może skontaktować się od kilku dni. Dorota domyśla się, że chodzi o sprzedaż mieszkania w Piastowie. Józio, jako zapalony ekolog, nie może pogodzić się z faktem, że sejmowa komisja etyki poparła ustawę o doświadczeniach na zwierzętach, mimo veta prezydenta. Rozmowę przerywa przyjście Wisi. Okazuje się, że Wisia rozmawiała dwa dni temu z Danusią, która właśnie wybierała się do Urzędu Miasta w sprawie zatrudnienia przy pracach związanych z tworzeniem Muzeum Powstania Warszawskiego. Józio oburza się, że tak mało dziś pamięta się o ważnych wydarzeniach z historii Polski, a debatuje się o sprawach nieistotnych. Co gorsza, zapomina się o przestrzeganiu naszych praw obywatelskich. Obecnie w Sejmie powstaje nowelizacja ustawy o ochronie informacji niejawnych, w myśl której urzędnicy będą mieli prawo utajniać każdą informację. Wisia nadal wierzy, że Danusi uda się przeprowadzić na Dobrą, tym bardziej, że Szymkowski zgodził na przesunięcie terminu spłaty zobowiązań. Józio nie ukrywa, że sprzedaż mieszkania w Piastowie jest mu zupełnie nie na rękę, gdyż ma tam swój warsztat samochodowy. Wisia stwierdza głośno, że Danusia pewnie unika spotkania z synem, gdyż z jednej strony nie chciałaby go skrzywdzić, a z drugiej marzy o przeprowadzce na Dobrą. Do Matysiaków dołącza Aniela Grzelakowa, która właśnie dowiedziała się od Loli, że prawdopodobnie w Szczecinie odnalazła się Janina Krzysztoniowa. Dozorca pojechał już do Szczecina i przy pomocy policji szuka siostry. Wisia pyta Anielę o cel wizyty na Powiślu. Okazuje się, że dawna sąsiadka przyjechała do dentysty, ale ostatecznie nie skorzystała z usługi, gdyż za leczenie kanałowe bocznych i tylnych zębów należy zapłacić. Za darmo można jedynie zęby usunąć. Józio i Wisia nie mogą uwierzyć w istnienie takich absurdalnych przepisów w służbie zdrowia. Nagle rozmowę przerywa ostre pukanie do drzwi. Po chwili do mieszkania wchodzi Justyna, która właśnie wróciła do domu z zimowiska.