Zdenerwowany Stach poszukuje młodszego brata, wierząc, że ten doradzi mu coś w sprawie feralnego zakupu auta. Dorota informuje szwagra, że Gienkowi wypadło właśnie jakieś spotkanie i niewiadomo, o której wróci do domu. Zaintrygowana Dorota prosi Stacha, aby wyjaśnił, co jest powodem jego zdenerwowania. Stach relacjonuje, w jaki sposób został oszukany przez firmę, która nieuczciwie pozbyła się starego samochodu. W transakcji pośredniczył Mietek Piekarski, brat Tomka, który również nie wiedział o "przekręcie" firmy, z którą handlował. Przez przypadek Stach odkrył, że został nie drugim, lecz trzecim właścicielem samochodu, a na liczniku auta jest nie czterdzieści tysięcy przejechanych kilometrów, lecz sto osiemdziesiąt. Stach nie może pogodzić się z faktem, że nie tylko dał się oszukać, lecz został upokorzony przez szefa firmy, który zażądał od Mietka dowodów, że popełniono przestępstwo. Jeżeli Mietek tego nie zrobi w ciągu dwóch tygodni, może zostać posądzony o zniesławienie. Nieoczekiwanie zjawia się Kasia, która próbuje pocieszyć ojca, choć doskonale rozumie jego trudną sytuację, tym bardziej, że Wisia nie zna jeszcze szczegółów sprawy. Kasia rozmawia z Dorotą na temat jutrzejszego wyjazdu Małgosi i Justyny na ferie zimowe na Słowację. Kasia narzeka, że nie może dogadać się z Małgosią i poświęca jej za mało czasu. Dorota pociesza Kasię, twierdząc, że wzajemne nieporozumienia skończą się, gdy Małgosia bardziej dojrzeje. Kasia informuje Dorotę, że już cała szkoła wie o donosie, który przyszedł w ubiegłym tygodniu. Żona Gienka jest przerażona tym faktem, gdyż bezpodstawnie oskarżono o kradzież ucznia z pierwszej klasy. Dorota żałuje, że pokazała ten list swoim nauczycielom. Rozmowę przerywa przyjście Wisi, która próbowała od rana dostać się do przychodni, ale, jak się okazuje, bezskutecznie. Wisia ma jednak nadzieję, że lekarstwa polecone przez znajomą aptekarkę szybko przyniosą jej ulgę. Nieoczekiwanie w mieszkaniu Gienków zjawia się ojciec jednego z uczniów klasy drugiej. Pan Rybarski długo wyjaśnia cel swojej wizyty, w końcu jednak wyjawia Dorocie, kto ukradł skarbonkę z pieniędzmi. Okazuje się, że zrobił to jego syn Zbyszek pod groźbami znajomych z podwórka. Ojciec chłopca prosi o wyrozumiałość i okazanie mu łaski. Dorota nie ukrywa zaskoczenia wyjaśnieniami Rybarskigo, obiecuje jednak, że zastanowi się jak dalej postąpić.