Kasia zastaje mamę na rozmowie z panią Talarkową, która przyszła podziękować Wisi za to, że świadczyła w sądzie na jej korzyść. Pani Zofia domyśla się, że Wisia poważnie przestraszyła się gróźb kumpli swojego męża, którzy zjawili się w sądzie. Sąsiadka ubolewa, że mąż dostał wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu i w związku z tym dalej będzie musiała żyć z nim w tym samym domu. Najbardziej obawia się o swoją córkę, która już zaznała krzywdy, widząc, jak jej ojciec obkłada matkę. Talarkowa nie może pogodzić się z myślą, że jej mąż, którego kiedyś kochała, tak bardzo zmienił się od czasu, kiedy zaczął pić. Po wyjściu sąsiadki, do Wisi dołącza Kasia. Obie dyskutują na temat przemocy w różnych obszarach życia. Kasia przyniosła list, który napisała w imieniu pana Edzia, poszukującego w Anglii adresu Wiktorii. Wisia wraca do spotkania z Szymkowskim w ubiegłą sobotę i jego pomysłu kupna gabinetu kosmetycznego dla Stelli. Ojciec Kasi uważa, że należy sprawę przedstawić Monice, aby sama zadecydowała, co zrobić z gabinetem. Wisia jednak nie jest jednak pewna, czy Stella wróci do Tadeusza, który jest w niej zakochany po uszy. Wisia pyta o Olę, ale Kasia nie udziela jej odpowiedzi, gdyż z pracy wraca Dorota. Kasia zauważa, że szwagierkę coś dręczy. Po chwili Dorota wyjaśnia, że żal jej Justyny, która pogniewała się z Romkiem. Dziś przez przypadek spotkała na ulicy Romka i zapytała go o przyczynę nieporozumienia. Niestety Dorota nie otrzymała jednoznacznej odpowiedzi, gdyż Justyna nie wyjaśniła Romkowi, dlaczego zerwała z nim kontakt. Po chwili w mieszkaniu Doroty i Gienka zjawiają się Stach i Józio. Kuzyn Kasi opowiada, że on i mieszkańcy jego bloku mają słabe szanse na wygranie sprawy budowy wieżowca zasłaniającego park. Wywiązuje się także dyskusja na temat praw zwierząt w Polsce (w telewizji wyemitowano niedawno film o uboju świń w rzeźni). Stach dopytuje Józia o korzyści związane z obniżeniem podatku dla firm w przyszłym roku, bowiem siostrzeniec prowadzi działalność gospodarczą. Józio natomiast radzi się Kasi, jak ustosunkować się do gwary uczniowskiej, którą posługuje się Adaś. Nagle dzwoni telefon. Okazuje się, że Danusia szuka Józia i prosi, aby szybko przyjechał, ponieważ Lucjan nagle zachorował. Józio wybiega z domu...