Na Dobrej zjawia się Stella, która przez przypadek staje się uczestniczką dyskusji na temat przemocy w szkole. Dziewczyna przyszła do Matysiaków na zaproszenie Wisi, która postanowiła być mediatorką między Stellą a Heniem Miśkiewiczem. Wisia próbuje wytłumaczyć dziewczynie, w jaki sposób doszło do nieporozumienia i zapewnia ją z całym przekonaniem o niewinności Henia. Stella stwierdza jednak, że nie kocha Henia i nigdy nie składała mu żadnych obietnic. Z cynizmem odnosi się też do perspektyw wspólnego życia z Heniem, który - jak na razie - jest bez grosza przy duszy. Po wyjściu Stelli, Dorota dołącza do Wisi. Wyjawia szwagierce, że właśnie przygotowuje referat na poniedziałkowe spotkanie z rodzicami, których chce przekonać do pomysłu wprowadzenia szkolnych mundurków. Dorota znalazła zrozumienie do swojego pomysłu nawet wśród miejskich urzędników, którzy chcą aby każda szkoła miała swój własny strój uczniowski. Dyskusję przerywa przyjście Gienka i dozorcy, którego poproszono o zreperowanie wypaczonego okna w sypialni. Pan Edzio zwierza się, że czuje się przygnębiony i osamotniony po tym, jak zaginęła siostra. Wisia opuszcza mieszkanie. Dorota postanawia wykorzystać tę okazję i porozmawiać z Gienkiem na temat Elżbiety, która przed tygodniem zaaplikowała Justynie szczepionkę przeciwko grypie. Gienek nie może zrozumieć, dlaczego Dorota ma za złe Elżbiecie, że spontanicznie sama zadecydowała o zrobieniu zastrzyku. Dorota postanawia przerwać jednak tę dyskusję. W końcu dołącza pan Edzio, który relacjonuje swój niedawny pobyt w okolicach Lublina, gdzie rzekomo miała się odnaleźć siostra. Słuchając opowieści dozorcy, Dorocie przypomina się, że pani Janka miała jakąś znajomą w Puławach. Edzio postanawia wykorzystać tę informację, obiecuje też, że skończy naprawę okna w ciągu dwóch dni. Nieoczekiwanie zjawia się Piotrek, który dziwi się zmianami na Powiślu. W ogródku jordanowskim wycięto drzewa i zaplanowano wybudowanie apartamentowca. Gienek chciałaby pożyczyć samochód od syna, ale okazuje się, że Piotrek musi zawieźć Lusię do znachora. Dziewczyna liczy, że ten wyleczy ją z bezpłodności.