Wisia podziwia grzyby, które zebrali w lesie Stach, Gienek i dziewczynki. Kasia postanowiła jednak dla pewności poradzić się Iwony, czy wszystkie zebrane grzyby są jadalne. Dorota wspomina przedpołudniowe spotkanie w szkole z rodzicami i nauczycielami. Na zebraniu dyskutowano przede wszystkim o agresji uczniów, jej przyczynom i przeciwdziałaniu przemocy w szkole. Kasia uważa, że na temat tego, co rzeczywiście dzieje się w szkołach należy mówić na forum publicznym. Dorota zarzuca jednak Kasi niekonsekwencję, gdyż szwagierka nie zgłosiła jej faktu, że jedna z nauczycielek w liceum nie może poradzić sobie z dyscypliną na swoich lekcjach. Kasia próbuje usprawiedliwić koleżankę, która rozpoczęła dopiero pracę w szkolę i nie chciała wypaść negatywnie w oczach dyrekcji. Wisia uważa, że wszystkiemu winien jest luz, który zagościł w szkołach. Swobodne stosunki między uczniami a nauczycielami obróciły się przeciwko kadrze. Niespodziewanie do mieszkania wpada zdenerwowany Gienek, który miał stłuczkę, kiedy odwoził Justynę na zajęcia. Gienek relacjonuje Dorocie i Kasi, w jaki sposób doszło do stłuczki; uważa, że wszystkiemu jest winna zła organizacja ruchu wokół nowego tunelu. Wywiązuje się dyskusja na temat sensu budowy tunelu pod Wisłostradą. Gienek podejrzewa, że i z tą inwestycją mogły wiązać się jakieś "przekręty" warszawskich urzędników. Przez okno Kasia spostrzega rozmawiającego na podwórku Józia Grzelaka, który zjawił się na Dobrej, aby zrelacjonować swój pobyt w Norwegii. Józio opowiada o m.in.: o przestrzeganiu prawa przez Norwegów, o opłacie za wjazd do stolicy kraju oraz o cenach w norweskich sklepach. Nieoczekiwanie w domu pojawia się Justyna, która miała być w tym czasie na zajęciach w Pałacu Młodzieży. Okazało się, że zajęcia zostały odwołane z powodu choroby instruktora. Justyna informuje Kasię, że Tomasz pojechał do wujka Antoniego, który powiadomił go o zamiarze wpłacenia zaliczki na mieszkanie. Józio jest zaskoczony wiadomością, że dawne mieszkanie Kasi i Tomka zajmie teraz Jacek Borkiewicz i jego narzeczona.