Teatr Polskiego Radia

Odcinek nr: 2353

Ostatnia aktualizacja: 01.10.2006 00:00
Autor: Marek Lawrynowicz

W kuchni Pawlaczów trwaja przygotowania do obiadu. W tym czasie prowadzona jest rozmowa o polityce. Tej wielkiej i tej mniejszej, miejscowej. Lilka dowiaduje sie od Wojciaszka, ze Zygmunt, namówiony przez Adama i Zenka, zamierza kandydowac na stanowisko wójta. Lilka, a zwlaszcza Wojciaszek sa sceptycznie nastawieni do takich planów Zygmunta. Stary Pawlacz jest zdania, ze trudno bedzie wygrac z obecnym wójtem Wasiakiem. Jego zdaniem facet potrafi skorumpowac lokalnych dzialaczy samorzadowych. Dowodem dla niego jest tutaj incydent sprzed czterech lat, który rozegral sie podczas podliczania glosów oddanych w wyborach lokalnych. Wasiak wówczas szedl leb w leb ze swoim przeciwnikiem. I wtedy w calej wsi zgaslo swiatlo. Gdy prad powrócil, okazalo sie, ze obecny wójt mial dwa glosy wiecej niz jego konkurent.

Pawlaczów znienacka odwiedza Boczkowska. Wlasnie idzie do sklepu i zaszla zapytac sie Lilki, czy jej aby czegos nie potrzeba. Wojciaszek na widok sasiadki wypytuje ja o jej sprawy sercowe. Interesuje go szczególnie sprawa zamazpójscia sasiadki. Jest zaskoczony, gdy dowiaduje sie, ze Lopata ani mysli o ozenku. Wojciaszek zaczyna drwic z Barbary. Boczkowska czuje sie urazona i opuszcza dom Pawlaczów.

Gdy Pawlacze zostaja sami, Lilka zwraca uwage tesciowi, ze zupelnie niepotrzebnie zwracal uwage sasiadce, ze zyje z Lopata na kocia lape. Skoro Wojciaszek tak bardzo nie cierpi absztyfikanta sasiadki, to nie powinien jej zachecac do wziecia z nim slubu. Przeciez jesli Boczkowska poslubi Lopate, to mezczyzna zostanie ich sasiadem juz na zawsze. Zdaniem Lilki Wojciaszek raczej powinien odwodzic Barbare od takiej decyzji. Stary Pawlacz nabiera wody w usta. Sam widzi, ze synowa ma racje. Na koniec jednak podziela jej zdanie i przedstawia swój plan, jak pozbyc sie Lopaty: trzeba zeswatac Boczkowska z Franukiem Potapczukiem. Dzieki temu zostana upieczone dwie pieczenie przy jednym ogniu: Lopata zniknie z Jezioran, zas Lepieszko, któremu szczególnie to lezy na sercu, bedzie mial juz zawsze siostrzenca przy sobie.

Pogoda pogarsza sie i zaczyna padac deszcz. Pawlaczowie z okna w kuchni widza, jak pod dom Boczkowskiej zajezdza taksówka i wysiada z niej jakas kobieta. Wszyscy zastanawiaja sie, kto to moze byc. Ktos podsuwa pomysl, ze to moze sama Boczkowska, która nie chciala wracac ze sklepu w deszcz. Ktos inny mówi, ze byc moze to swiadkowie Jehowy, ale ten pomysl tez zostaje skrytykowany. Na koniec wszyscy postanawiaja zaprosic do siebie tajemnicza nieznajoma. Dlatego ze, po pierwsze, to nie po chrzescijansku pozwalac czlowiekowi moknac, a po drugie – wszystkich zzera ciekawosc, kto to jest.

Nieznajoma okazuje sie Zofia Genderowa, zona Tadeusza Gendery alias Lopaty. Kobieta opowiada, co ja sprowadzilo do Jezioran. Pochodzi z Czestochowy. Kilka lat temu byla swiadkiem pobicia mezczyzny. Pomogla mu. Zaprowadzila go do swojego mieszkania i pozwolila mu dojsc do siebie po calym zajsciu. I tak jakos zostalo, ze mezczyzna zamieszkal u niej, a po miesiacu byli juz malzenstwem. Sielanka jednak nie trwala wiecznie, bo pewnego dnia do miasta przyjechal cyrk. Zofia chciala tam wyciagnac meza, poniewaz sadzila ze dzieki temu bedzie miec sposobnosc spotkac sie ze starymi znajomymi. Lopata przeciez przez czas jakis pracowal w cyrku. Do wizyty w tym przybytku jednak nie doszlo, bo Tadeusz oznajmil zonie, ze musi znienacka wyjechac w waznej sprawie. Zaraz potem wyjechal i juz nie wrócil. Sprawa byla o tyle bardziej skomplikowana, ze Genderowa byla w tym czasie w ciazy, o czym Tadeusz nie wiedzial. Gdy urodzil sie Tomek, kobieta nie szukala meza. Uwazala, ze lepiej bedzie, jesli bedzie sobie radzic sama. Sytuacja jednak sie zmienila, gdy stracila prace i w oczy zaczela zagladac jej bieda. Wtedy postanowila szukac Tadeusza, zeby wymusic na nim placenie alimentów. Szukala go przez policje. I ostatnio okazalo sie, ze jej maz przebywa wlasnie w Jezioranach.

Pawlaczowie, slyszac takie wiesci, sa poruszeni. Wojciaszek wtraca uwage, ze teraz sytuacja sie unormuje – Lopata zniknie, a Franuk zwiaze sie z Boczkowska. Bardzo go to cieszy. Lilka nagle zauwaza przez okno powracajaca ze sklepu Boczkowska. Postanawia jak najszybciej z nia porozmawiac i przygotowac ja do rozmowy z zona Lopaty. Wybiega z domu.

Po chwili Lilka pojawia sie w kuchni w towarzystwie Boczkowskiej. Kobieta jest przerazona. Dopytuje sie Genderowej, czy wszystko, co przed chwila uslyszala, to prawda. Zofia, by potwierdzic swoje slowa, pokazuje Barbarze swoje zdjecie slubne. Teraz wszystko juz wiadomo i Boczkowska zaczyna plakac. Nagle Zygmunt zauwaza przez okno idacego droga Tadeusza. Wszyscy postanawiaja go przywitac i wychodza mu na spotkanie. Gdy Lopata widzi, z kim za chwile bedzie miec do czynienia, bez wahania daje nogi za pas. I tyle go widzieli.