„11 tys. kilometrów od Polski, w peruwiańskich Andach, dwóch polskich zakonników mówiło o Bogu i pomagało ludziom” - tak rozpoczyna się film p.t „Życia nie można zmarnować” w reżyserii Krzysztofa Tadeja.
Zdaniem twórcy filmu, który wybrał się do Peru, aby tam porozmawiać z ludźmi, którzy znali polskich misjonarzy, pomimo 24 lat, które upłynęły od zamordowania o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała Tomaszka, wciąż ich tam wspominają. - Dla każdego mogą oni być przykładem wytrwałości wiary i całkowitego oddania się Bogu, ale też czegoś więcej: tego, że dobro uczynione innym ludziom, zostaje na zawsze – powiedział Krzysztof Tadej autor scenariusza i reżyser.
Dwóch polskich franciszkanów: Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski oraz włoski ksiądz Alessandro Dordi zostali ogłoszeni błogosławionymi. Stało się to podczas Mszy Św. na Stadionie Stulecia, w Chimbote, w Peru z udziałem tysięcy wiernych. Aktu beatyfikacji, w imieniu papieża Franciszka, dokonał kard. Angelo Amato. Misjonarze zostali zamordowani w 1991 roku, przez bojówkę terrorystycznego ugrupowania Świetlisty Szlak. To pierwsi błogosławieni polscy misjonarze, męczennicy.
Jak tłumaczył o. Zbigniew Świerczek, franciszkanin, który studiował razem z o. Zbigniewem Strzałkowskim, pojechali tam, świadomi, że będą żyć wśród ludzi, którzy są w trakcie wojny domowej, gdzie każda rodzina straciła kogoś bliskiego. Na co dzień widzieli też śmierć niewinnych ludzi.
- Rządząca tam wówczas, partia komunistyczna Peru, Świetlisty Szlak, organizowała wiele zamachów i planowanych morderstw. Jej członkowie mieli swoją idee na temat religii, zaczerpniętą od samego Marksa, tj. religia to opium dla mas, czyli jest narkotykiem, który powoduje usypianie czujności rewolucyjnej. Ludzie wierzący byli dla nich wrogiem ideologicznym. Oni chcieli zaś zdobyć nie tylko serca, ale i umysły ludzi – tłumaczył franciszkanin.
- Polscy Franciszkanie przeszli jednak szkołę, która przygotowała ich do męczeństwa, życie w Polsce, w tamtych czasach było dość skomplikowane, a nasze franciszkańskie wychowanie również nie należy do najłatwiejszych – dodał o. Świerczek.
Jak wspomina o. Strzałkowskiego, o. Jan Maria Szewek, rzecznik krakowskiej prowincji franciszkanów, był on wzorem prawdziwego mężczyzny, silnego, zdecydowanego, wysportowanego. Podziwiali go wszyscy wychowankowie szkoły średniej w Legnicy, gdzie był wicedyrektorem, a także katechetą i wychowawcą.
Zdaniem rzecznika krakowskiej prowincji, o. Tomaszek przejdzie zaś do historii, jako duszpasterz dzieci i młodzieży. - Kiedy opuszczał miejscowość Pieńsk koło Zgorzelca, gdzie pracował, dwa lata po święceniach kapłańskich, dzieci i ich rodzice sypali kwiaty na stary samochód marki Warszawa, którą odjeżdżał. Na zdjęciach w Peru też występuje najczęściej w gronie najmłodszych – opowiadał o. Szewek.
Mieli 31 i 33 lata. Dziś powinni być zaś uważani za bohaterów narodowych i ambasadorów polskości, ponieważ mieszkańcy Peru patrzą obecnie na Polaków, przez pryzmat życia naszych braci. Andyjscy górale jeszcze za ich życia nazwali nawet jedną z miejscowości, Krakowia, ponieważ kochani przez wszystkich misjonarze, pochodzili z krakowskiej prowincji.
Jak podkreślił o. Szewek, to są wyjątkowi błogosławieni, bo znaliśmy ich osobiście i oni nas znali. Zginęli prawie współcześnie. Dali się lubić tym, którzy ich znali, ale też tym, którzy poznali ich dopiero po śmierci, czy rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego.
Każdy kto ma szczere pragnienie, mieć na pamiątkę obrazek z relikwiami błogosławionych, może go uzyskać. Wystarczy wejść na stronę: www.franciszkanie.pl lub wysłać prośbę na adres:
Kuria Franciszkanów
ul. Hetmana Żółkiewskiego 14
31-539 Kraków
z dopiskiem RELIKWIE.
Do środka koperty należy włożyć kopertę ze znaczkiem, zaadresowaną na siebie.
Poniżej prezentujemy wybrane wypowiedzi, przesłane przez Słuchaczy "Familijnej Jedynki". Wszyscy autorzy zostaną nagrodzeni.
Prawie każdemu z Nas, bycie szczęśliwym kojarzy się z byciem zdrowym, posiadaniem dóbr materialnych, czy możliwością podróżowania, bądź spełniania się zawodowo. Ale czy ktokolwiek ma odwagę cierpieć, aby być szczęśliwym? Zapewne warto spróbować i nie buntować się, a jedynie poddać Woli Bożej. Sylwia z Piotrkowa Trybunalskiego
Ten, kto żyje w zgodzie ze swoimi przekonaniami jest szczęśliwy. Męczeństwo jest swoistym świadectwa słuszności tego życia oraz drogą do szczęścia wiecznego. Julia z Kraśnika
Męczeństwo może być szczęściem… dla innych. Bo inni dzięki męczennikom mogą zmienić swoje życie, nawrócić się. A wierzący mogą się umocnić w wierze. Anna ze Stróży
Umiłowanie Boga i ludzi oraz wielka wiara i ufność wobec Stwórcy ojców: Zbigniewa i Michała, doprowadziła ich do męczeństwa. Męczeńska śmierć zakończyła jedynie ziemski etap ich życia, rozpoczynając prawdziwe, święte i szczęśliwe życie przed obliczem Boga. Wierzę, że krew tych męczenników przez złączenie z Panem Jezusem przyniesie wiele łask. Jak ziarno, które rzucone w glebę obumiera i wydaje plon obfity. Błogosławieni ojcowie Zbigniewie i Michale, módlcie się za nami! Bożena z Ząbkowic Śląskich
Męczeństwo jest łaską i nieliczni mogą jej doświadczyć. Męczeństwo lub śmierć męczeńska, dla tych Powołanych, jest z pewnością oprócz cierpienia, wielką radością i szczęściem. Dla nas są przykładem i źródłem nadziei na Niebo. Elżbieta ze Złotowa
Męczeństwo nie może, ale jest droga do szczęścia! Słowo Błogosławiony, oznacza... Szczęśliwy! Urszula z Rzeszowa
Na audycję „Familijna Jedynka" w Pierwszym Programie Polskiego Radia, zapraszają Małgorzata Bartas – Witan i Przemysław Goławski.
***
Tytuł audycji: „Familijna Jedynka"
Prowadzili: Małgorzata Bartas – Witan i Przemysław Goławski
Data emisji: 6.12.2015 r.
Godzina emisji: 06.00
kawa