Większość bieżącego numeru to problematyka małżeństwa. Znamieniem kryzysu w Polsce jest rekordowa liczba rozwodów - dwukrotny wzrost w ostatnim dwudziestoleciu. W r. 2009 statystyki GUS-u zanotowały ich 72 000 tysiące, to jest 29 % związków zawieranych w tym samym czasie. Zmniejsza się ilość zawieranych małżeństw. Coraz więcej osób wybiera związki nieformalne. Przodujemy też w Europie pod względem ilości pozwów do sądów kościelnych o stwierdzenie nieważności małżeństwa i wyprzedzamy tu państwa ludnościowo większe, jak np. Włochy. Prócz troski o trwałość małżeństw, Kościół w Polsce – jak podkreśla w Przeglądzie ks. Andrzej Cieślik - coraz większą uwagę winien poświęcać rozwiedzionym, którzy weszli w powtórne związki. W tekście „Msza także dla osób po rozwodzie” pisze on: „Wierzę gorąco, że Bóg ma również plan doprowadzenia ich do pełni zbawienia, a moim zadaniem jako duszpasterza jest ten plan ukazać”. Poruszające jest wyznanie Marii i Lucjana Polaków, „My niesakramentalni”. Zaangażowani od kilkunastu lat w jedno z duszpasterstw, piszą z goryczą: „ Z naszej perspektywy z upływem czasu widać wyraźnie, jak wiele musi się zmienić w mentalności wiernych i – przede wszystkim – w stosunku kapłanów do problemu powtórnych małżeństw. Wielokrotnie słyszeliśmy sygnały, że rozsyłane przez nas zaproszenia do udziału w rekolekcjach ginęły w szufladach proboszczów… Nawet w mateczniku naszego duszpasterstwa po zmianie /…/ superiora zaniknął zwyczaj błogosławienia niesakramentalnych Najświętszym Sakramentem podczas komunii w czasie niedzielnych mszy świętych.”
Tematyka Przeglądu Powszechnego okazała się „na czasie”, z uwagi na zainicjowany w miniony wtorek cykl publicystyki Gazety Wyborczej, jednoznacznie określający ideologiczną linię redakcji tytułem: „Konkubenci jak obcy”. Sprawę wyostrza zapowiedź sobotniego dodatku „Wysokich obcasów” z cytatem: „A na co nam ślub? Nie jesteśmy konkubentami z tabloidów, zwykle nietrzeźwymi rodzicami czwórki regularnie bitych dzieci. Zwyczajnie – ślub jest nam niepotrzebny.” W Kościele istnieje niepokój "związany z wypowiedziami dotyczącymi przygotowania ustawy o związkach jednopłciowych, partnerskich, a także o adopcji”, na tle wypowiedzi premiera, że "rząd nie będzie klęczał przed księdzem".
Nieustającą troską o małżeństwa i rodziny cechował się kard. Karol Wojtyła, a jako papież na początku pontyfikatu poświęcił im cykl katechez oraz adhortację Familiaris Consortio. Wielokrotnie akcentował odpowiedzialność Kościoła za duszpasterstwo osób rozwiedzionych a żyjących w związkach niesakramentalnych. Dokumentację rzymskich obchodów jego beatyfikacji zawiera czerwcowe wydanie polskie „L’Osservatore Romano”. Tamże znajdziemy wywiad z kard. Angelo Amato, prefektem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, z określeniem spuścizny błogosławionego w dwojakim aspekcie: misyjnym i duchowym.
„Papież Karol Wojtyła uczył wiernych, że trzeba odważnie żyć wiarą… Podczas swoich podróży, także do krajów tradycyjnie chrześcijańskich /…/ był przede wszystkim misjonarzem. Był jednak również /../ wielkim mistykiem, gigantem wiary” – stwierdza kardynał (tamże, s. 15).
Na tle tej spuścizny warto umieścić krótki przepis na udane małżeństwo, podany w Przeglądzie Powszechnym przez Profesora Bogdana Wojcieszka: „Pracuj i módl się, żeby ci wyszło.”
o. Grzegorz Dobroczyński SI