Redakcja Programów Katolickich

Ścieżka do serca

Ostatnia aktualizacja: 13.11.2011 08:30
Każdy, kto ma w rodzinie młodego człowieka, głowi się codziennie, jak wygrać z komputerem. Z grami, Internetem, Facebookiem, forami i w ogóle.
Audio

Szczególnie jeśli ten młody człowiek jest w takim momencie swojego życia, gdy akurat wydaje mu się, że Pana Boga nie ma i że sam może zwyciężyć cały świat. Naturalnie zaczyna tę walkę od komputera i zabija tam różne stwory lub buduje swoje nowe światy. I ja mam obok siebie ten palący problem, więc zaczęłam się zastanawiać, w jaki sposób trafić do mojego młodego człowieka. Przede wszystkim trzeba mi było odkryć takie momenty w jego życiu, gdy nie trzeba by konkurować z komputerem. Wbrew pozorom, nie było to trudne. Bo takim miejscem, wolnym od wpływu „kompa”, jest łazienka. Więc przy wannie, obok mydełek, szamponów i różnych cudownych emulsji położyłam też… „Małego Gościa Niedzielnego”. Chociaż mój młody buntownik nie chciał ostatnio, żebym mu kupowała to pisemko, a nawet przepisał się w szkole z religii na etykę, to jednak w głębi serca wierzyłam, że pozostał w nim sentyment do tej gazetki. Bo trudno jest przecież oderwać się od stron zapełnionych samym życiem, a w tym oczywiście ukochaną piłką nożną i niebanalnym humorem. I bingo! Wiedziałam, że jej się nie oprze. Wyniósł ją potem nawet z łazienki do kuchni i dalej czytał, już przy kolacji, i był to właśnie ten ostatni numer o męczeństwie chrześcijan na całym świecie, nawet z mapą. A wiadomo, jak młodzież jest wrażliwa na wszelką niesprawiedliwość. Ufam, że Pan Bóg ma swoją własną drogę do każdego serca i może „Mały Gość Niedzielny” będzie tą ścieżką do mojego własnego kawalera - co daj Boże, amen!

Elżbieta Nowak