Gdy podsumowuję naszą korespondencję, to zauważyłam, że przoduje w niej południe Polski. A już szczególnie Podkarpacie. Czyżby tam skupił się głównie nasz narodowy intelekt? Ale nie uogólniajmy, to tylko taka żartobliwa konstatacja. Tym razem zaznaczamy na mapie Krasne. I Panią Bogusławę. Pisze ona:
„Młodzi mają marzenia, starsze pokolenia – wspomnienia.
Bardzo ubolewam nad tym, że tak wiele osób nie ma spokojnej starości, własnego kąta, czasem też wszystko ma, a nie ma drugiego człowieka, z którym można by choćby porozmawiać.
Często kończymy życie w hospicjum czy przytułku. Jedna z (moich) wiekowych rozmówczyń powiedziała: „w każdym dniu dziękuję Bogu za to, że moją długą starość mogę spędzić w domu, wśród rodziny”.
Bardzo mi się podoba ten podział – młodzi mają marzenia, starzy wspomnienia. Chociaż wydaje mi się, że starzy też mogą mieć marzenia. Tyle że z ich realizacją miewają nieco inne problemy, niż młodzi. Ja na przykład marzę o tym, żebym miała cierpliwość tam, gdzie mi jej nie wystarcza…. Albo żebym miała zapał wtedy, gdy mi się naprawdę nic nie chce! Albo wreszcie żebym potrafiła wykrzesać z siebie trochę więcej entuzjazmu dla niektórych ludzkich spraw. Bo to jest tak – człowiek z wiekiem wie już trochę więcej niż na początku życia, i potrafi ocenić, co jest warte zachodu, a co nie tak bardzo. Choćby weźmy takie niedawne EURO 2012. Wszyscy dokoła szaleli, a ja niestety przewidywałam już koniec tej imprezy. I jakoś nie bardzo umiałam cieszyć się na „pełny gwizdek”.
Czasami tak sobie nawet myślę, czy warto jest być takim dojrzałym, „mądrym” człowiekiem? Bo nawet żeby się cieszyć, trzeba szukać głębszych powodów, niż piłka w bramce….
Elżbieta Nowak